- Zdecydowanie - odpowiada pani Krystyna, która do ujęcia wody kredowej przy Galerii Copernicus przyjeżdża aż z ul. Gagarina. - Przyzwyczaiłam się do kredówki i właściwie nie używam innej.
Dlaczego część torunian woli taką wodę? - Jest po prostu lepsza od kranowej, a przy tym nie trzeba za nią płacić - twierdzi za to inny amator bezpłatnych ujęć. - Za to smak jest o wiele lepszy.
Ostrożnie z mineralną
Powszechna dostępność kredówki dla wielu torunian jest koronnym argumentem za spożywaniem tej wody. Zbyt częste jej picie może jednak mieć fatalne skutki.
- Jest to woda bardzo zmineralizowana - mówi dr Andrzej Kentzer z zakładu hydrobiologii UMK. - Nadmiar niektórych związków w organizmie może powodować różne dolegliwości.
Jeśli więc pijemy tylko wodę mineralną lub kredową możemy po pewnym czasie mieć problemy z nerkami, gdyż takie związki odkładają się w narządach, powodując np. powstawanie kamieni.
Kranówka bez chloru
Wielu torunian ma wątpliwości, czy woda z kranu jest na tyle bezpieczna, żeby pić ją bez przegotowania. - Brzydko pachnie i nie smakuje tak, jak woda z butelki - przekonuje Zuzanna Krywańska.
- Od dwóch lat nie stosujemy chloru - informuje za to Władysław Majewski, prezes Toruńskich Wodociągów. - Używamy ozonu, a woda spełnia wszelkie normy jakościowe. Poza tym ujęcie wody przy Drwęcy zostało zmodernizowane i dzięki temu jest ona lepsza.
Takie zapewnienia nie wszystkich przekonują, więc torunianie sięgają po filtry, które oczyszczają wodę kranową. Z takimi zabiegami także nie powinniśmy przesadzać.
- Można powiedzieć, że pijemy wówczas wodę destylowaną, a więc pozbawioną tych wartości, które są dla nas niezbędne - przekonuje Krentzer.