Rozpoczynając w połowie marca kampanię prezydencką Emmanuel Macron przekonywał, że jeśli będzie to pożyteczne, nie wyklucza, iż wybierze się w stosownym czasie do stolicy Ukrainy. O kwestię tę pytany był także później, 18 kwietnia. Wówczas powtórzył, że uda się do Kijowa, gdy jego wizyta będzie mogła wnieść coś przydatnego. – Nie potrzebuję jechać tam, by pokazać wsparcie – podkreślił.
W czwartek media informowały, że po wygranych przez siebie wyborach prezydenckich Macron z pierwszą wizytą uda się do Berlina. Po tym zaś miał pojechać właśnie na Ukrainę. Okazuje się, że do tej drugiej wizyty jednak nie dojdzie. Tak przynajmniej wynika ze słów rzeczniczki francuskiego MSZ.
– Moment nie przyszedł – stwierdziła na antenie stacji BFM TV Anne-Claire Legendre, pytana czy prezydent wybiera się w najbliższych dniach na Ukrainę.
– Ostrzał Kijowa podczas wizyty sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa jest znakiem pogardy dla międzynarodowego prawa humanitarnego – dodała.
Anne-Claire Legendre oświadczyła, Francja będzie nadal pomagać Ukrainie, dostarczając broń, ponieważ "wiemy, że ta wojna będzie trwała". Poinformowała również, ze obecnie trwają pracę nad szóstym pakietem sankcji gospodarczych wobec Moskwy.
bfmtv.com
