MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rosyjską rakietę, którą znaleziono w Zamościu pod Bydgoszczą zbadają… botanicy

Krzysztof Wypijewski
Wikipedia/zdjęcie ilustracyjne
Pocisk odkryto przypadkowo w kwietniu 2023 roku. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Badania, które zleciła, mają dać odpowiedź na pytanie, kiedy dokładnie rakieta znalazła się na naszym terytorium.

Pod koniec kwietnia 2023 roku przypadkowa osoba natknęła się w lesie w Zamościu koło Bydgoszczy na szczątki niezidentyfikowanego obiektu. Okazało się, że to rosyjska rakieta manewrująca Ch-55. Przestarzała poradziecka konstrukcja, ale wciąż używana przez Rosjan. W dodatku może przenosić taktyczne głowice nuklearne. Ta spod Bydgoszczy miała głowicę wypełnioną betonem, co jest charakterystyczne dla pocisków testowych.

Przyjęto, że pocisk spadł na polską ziemię w grudniu 2022 roku podczas zmasowanego rosyjskiego ataku na Ukrainę. Określenie tego terminu oparte jest jednak jedynie na przypuszczeniach i wersjach podawanych przez instytucje, które przez wiele miesięcy nie były w stanie znaleźć tych szczątków.

Śledczy czekają teraz na zamówioną u botaników opinię, która ma pozwolić na dokładne ustalenie, jak długo szczątki rakiety leżały w lesie pod Bydgoszczą. Jak podał portal RMF24.pl, biegli botanicy mają to potwierdzić na podstawie badań mchów i porostów, które znajdowały się na szczątkach znalezionego obiektu.

Przesłuchiwani są też kolejni świadkowie. Prokuratorzy zaplanowali ponadto uzupełniające przesłuchania biegłych, którzy wydawali już opinie w sprawie rakiety. Nikomu dotąd nie przedstawiono w tej sprawie zarzutów.

To też może Cię zainteresować

Przypomnijmy, że o znalezieniu szczątków rakiet w lesie MON, kierowane ówcześnie przez Mariusza Błaszczaka (PiS), poinformowało pod koniec kwietnia 2023 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła wtedy śledztwo. Ówczesny Dowódca Operacyjny RSZ, gen. Tomasz Piotrowski, mówił, że są hipotezy, wedle których znalezienie szczątków można łączyć z atakiem z 16 grudnia.

Sprawa wywołała burzę w mediach i wśród polityków; ówczesna opozycja apelowała o dymisję Błaszczaka, który - jak oceniano - przez kilka miesięcy miał ukrywać fakt, że rosyjska rakieta spadła głęboko na polskim terytorium, a następnie przez kilka miesięcy nie została odnaleziona. W MON powstał wtedy raport, według którego cała sytuacja miała być efektem zaniedbań ze strony Dowództwa Operacyjnego; sam Błaszczak przekonywał, że po 16 grudnia nie był informowany o całej sprawie.
BBN informowało wtedy jednak, że według wiedzy prezydenta Andrzeja Dudy nie było uzasadnienia dla ew. zmian w kadrze dowódczej WP, a prezydent nie otrzymał żadnego wniosku w tej sprawie.

W marcu b.r. wiceszef MON Cezary Tomczyk (KO) informował w Sejmie, że 16 grudnia 2022 r. Mariusz Błaszczak wiedział o zagrożeniu, a 17 grudnia otrzymał meldunek o naruszeniu polskiej przestrzeni przez rosyjską rakietę. W reakcji na tę wypowiedź Tomczyka, Błaszczak zadeklarował, że podtrzymuje swoje słowa.

PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiemy ile osób zginęło w powodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska