Już w 1. serii biało-czerwoni zasygnalizowali wysoką formę. Nie mieli ani chwili słabości. Doskonale skoki - najdłuższe w pierwszej części konkursu - oddali Kamil Soch i Maciej Kot, po 139 metrów. Pozostała dwójka była tylko niewiele słabsza: Piotr Żyła miał 134, a Dawid Kubacki 132,5 m.
Podopieczni trenera Stefan Horngachera o prawie 16 punktów wyprzedzali Austriaków i prawie 17 Niemców. Dalej byli Czesi, Słoweńcy, Japończycy, ale oni już nie liczyli się w walce o zwycięstwo.
Trzeba było teraz wytrzymać psychiczne obciążenie, bo nasz zespół nigdy jeszcze nie wygrał zawodów drużynowych Pucharu Świata. Jako pierwszy usiadł na belce Żyła i skopiował swoją odległość z pierwszego skoku.
Świetne skoki jeszcze dodatkowo uskrzydliły naszych asów. Stoch jeszcze o metr pobił swój wynik - 140 m i ręce w górze w geście triumfu! Stefan Kraft lądował bliżej i przewaga nad drugą Austrią wzrosła o kolejne kilka punktów, już do ponad 20.
Kubacki w przedostatniej serii także zrobił swoje, a nawet więcej - 134,5 m. Został nam już tylko Kot, który od początku sezonu skacze świetnie. I tym razem spisał się wspaniale, wystarczało mu 117,5 m, a ten pofrunął znowu 139 m!
Polacy wyprzedzili na podium Niemców i Austriaków, których dzieliło zaledwie 0,9 punktu. To była różnica klasy, drugi zespół zebrał prawie 42 punkty mniej. Do tej pory mieliśmy w dorobku trzy drugie miejsca i sześciokrotnie stawaliśmy na najniższym stopniu podium.
Najdalszy skok w konkursie ostatecznie należał do Słoweńca Domena Prevca, który w przedostatniej serii poszybował aż 145 metrów.