https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Coraz bardziej oddalający się Kiełpin

Maria Eichler
Wyspisko w Nowym Dworze
Wyspisko w Nowym Dworze Fot. Aleksander Knitter
Samorządowcy apelują do wójta Marciniaka z gminy Człuchów, by się ugiął w sprawie zakładu zagospodarowania odpadów w Kiełpinie

Jeśli wójt Marciniak podtrzyma negatywną opinię o budowie zakładu w gminie Człuchów, to chojniczanom pozostaje do wyboru wcześniej odrzucony Nowy Dwór albo Bytów czy Starogard Gdański.

Wojsko się nie zgadza

- Mamy odpowiedź z ministerstwa obrony narodowej, że nie ma zgody na zakład w pobliżu jednostki wojskowej, a nie ma czasu na przygotowanie terenu na gruntach Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin - mówi wójt Zbigniew Szczepański. - Powróciliśmy więc do koncepcji, by sprawdzić możliwość usytuowania zakładu w Nowym Dworze. Inaczej śmieci trzeba będzie wozić bardzo daleko.

W Nowym Dworze na dziś lokalizacja jest mało prawdopodobna, bo wysypisko tam się znajdujące ma być zlikwidowane z uwagi na to, że leży w strefie ochronnej wód oligoceńskich. Ale trwają konsultacje z geologiem wojewódzkim, by rzecz sprawdzić i rozeznać prawne możliwości umiejscowienia tam zakładu zagospodarowania odpadów.

Kłótnia nie popłaca

- Jeśli to nie wypali, to będziemy musieli wozić śmieci albo do Bytowa, albo do Starogardu - ubolewa wójt. - A unijne pieniądze dostanie ktoś inny, bo my, kłócąc się, nie mamy na to szans.

Czas na decyzję jest do czerwca, bo wtedy sejmik wojewódzki podejmie uchwałę. Pomorskie ma otrzymać na pięć lub sześć zakładów zagospodarowania odpadów 18 mln euro. Jest wielce prawdopodobne, że nic z tych pieniędzy nie dostanie region chojnicko-człuchowski.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska