https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Córka pacjenta, który zmarł w Nowym Szpitalu w Świeciu: - Lekarze są pretensjonalni, a pielęgniarki szydzą z chorych

Agnieszka Romanowicz
Ankiety na temat jakości usług w  Nowym Szpitalu prezes lecznicy zbierał osobiście na Dużym Rynku w Świeciu
Ankiety na temat jakości usług w Nowym Szpitalu prezes lecznicy zbierał osobiście na Dużym Rynku w Świeciu Andrzej Bartniak
Personel rozpoczął pracę nad poprawą życzliwości wobec pacjentów, tymczasem córka jednego z nich oskarża lecznicę o złe traktowanie .

- Tata trafił do szpitala w nocy w ubiegły poniedziałek. Lekarz od razu powiedział, że mamy się nastawić na najgorsze - opowiada Małgorzata Łukasik ze Świecia. - Zawiadomiłam całą rodzinę. Pojechaliśmy pożegnać się z ojcem, ale nas wyproszono informacją, że "to koniec wizyty".
Rodzina była oburzona zachowaniem personelu. - Co to za szpital, w którym nie można trzymać za rękę umierającego? - pyta Małgorzata Łukasik. - Później zapytałam o to prezesa tej lecznicy i przyznał, że jedna osoba miała prawo przebywać z tatą przez całą dobę.

Czytaj: Pacjenci powiedzieli co myślą o Nowym szpitalu w Świeciu. Chcą lepszych kontaktów z lekarzami

Jednak to niejedyne rozczarowanie, jakiego rodzina Łukasik doznała w Nowym Szpitalu w Świeciu.
- Rozumiem, że w małym mieście wszyscy się znają, ale nie rozumiem, jakim prawem jedna z pielęgniarek pozwoliła sobie na głośny komentarz, że tata ma za swoje, bo źle się prowadził. To była gruba przesada i szczyt bezczelności! - irytuje się córka.
Jej ojciec zmarł w czwartek o 2 w nocy. - Komunikat w tej sprawie był co najmniej suchy. Rano pojechaliśmy po taty rzeczy i wręczono nam je skołtunione w jednym worku. Dokumenty i odzież były ubabrane od przejrzałego banana. Tego już było dość!

Rodzina udała się na oddział wewnętrzny po kartę pobytu zmarłego w szpitalu.
- Ale pielęgniarki przeszły obok nas, jak byśmy byli niewidoczni, a lekarz zatrzasnął nam drzwi przed nosem. Co to za maniery? Szok i skandal! - denerwuje się Łukasik i dodaje: - Nie wyobrażam sobie, jak czują się ludzie, którzy muszą leżeć w tym szpitalu. Mało, że są bardzo chorzy, często w podeszłym wieku i samotni, to jeszcze bezradni wobec chamstwa personelu. Trzeba z tym skończyć natychmiast!
Małgorzata Łukasik zamierza wziąć sprawę w swoje ręce.
- Apeluję do pacjentów Nowego Szpitala w Świeciu, którzy zostali w nim źle potraktowani, o przesyłanie swoich historii na mojego meila: [email protected]. Zadbam o to, żeby wnioski płynące z ich doświadczeń dotarły do odpowiednich osób - deklaruje kobieta.

Jej sprzeciw wobec postawy personelu zbiegł się w ogłoszeniem wyników ankiet, które Nowy Szpital w Świeciu rozpowszechniał na początku czerwca.Chodziło o ocenę jakości usług świadczonych w tej lecznicy.
Okazało się, że spośród 800 respondentów, 55 procent oczekuje większej życzliwości wobec chorych i ich rodzin.
W ubiegłym tygodniu Tomasz Ławrynowicz, prezes Nowego Szpitala w Świeciu zapewniał na naszych łamach, że personel pracuje nad poprawą w tej dziedzinie.

Jak ma się to do postawy załogi lecznicy wobec rodziny Łukasik?
- Zapoznałem się ze wszystkimi uwagami rodziny pacjenta. Postaramy się z personelem dokładnie wyjaśnić tę sytuację i wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość - odpowiada Tomasz Ławrynowicz.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 55

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Wściekła
Odwoziliśmy mamę do szpitala chodzącą, została przyjęta na oddział wewnętrzny. Źle zdiagnozowana, z nabytą bakterią trafiła na zakaźny. Dziś stan jest ciężki.
O
Oga
Rok 2018 a w nowym szpitalu na paliatywnymto samo bez zmian.jak w 2009 było tak i w 2018 a nawet gorzej. Żadnych informacji o stanie zdrowia, kawki itp.
Tragedia na paliatywnym. Lekceważenie rodzin i pacjentów bo i tak umrą.moglibysmy wszyscy książki napisać o naszych przeżyciach
M
Magda
Właśnie byłam, dlatego się wypowiadam.
P
P.Aga
Ten szpital to mordowania,a SOR to porażka,tak nie miłego personelu nie widziałam nigdzie.Lekarze są nie mili i chyba za mało zarabiają, że do pacjenta podchodzą jak do cebuli.
e
ela

Niektórzy lekarze w Świeciu zachowują się jak ,,RASA PANÓW" ,np.przed nosem zamykają trzaskają drzwiami, obsesyjnie i ironicznie odwróceni placami odpowiadają na pytania o stanie zdrowia np.matki. 

A
A
W dniu 18.10.2016 o 06:13, Ja napisał:

Pozdrawiam rudą małpe z krutkimi włosami w okularach z izby przyjęć :D ona to już w ogóle ma mistrza!

"krutkie" jest napisane z błędem ortograficznym :)
x
xyz

SOR to porażka. Żadnej intymności, wszyscy wokół wszystko słyszą. 

J
Ja
Pozdrawiam rudą małpe z krutkimi włosami w okularach z izby przyjęć :D ona to już w ogóle ma mistrza!
m
mmm
Ten szpital to jedna wielka pomyłka , a ludzie którzy tam pracują zachowują się tak jakby pracowali tam za kare
p
perelka00007

Mimo,że od artykułu minęły dwa lata niestety nic się nie zmieniło. Opisana sytuacja niemal słowo w słowo opisuje to co przeżyliśmy w związku z pobytem i śmiercią na oddziale członka naszej rodziny.

Takie zachowanie to skandal!

Jak widać władze szpitala nic z tym nie zrobili....ważny jest zysk szpitala...nieważny pacjent i jego zdrowie.

 

G
Gość

Co z zapowiadanymi zdjęciami i filmikiem?

c
córka pacjentki\

Ja wprost przeciwnie:karmiona?, przez kogo?, dopilnowana?, przez kogo?,co mojej mamie dolegało?- od piątku do poniedziałku nikt nie wiedział- tyle tylko,że z niedzieli na poniedziałek dostała wysokiej goraczki, zaczeła mówić od rzeczy pobiegłam do p. doktor,że co się dzieje, odpowiedziała,że starsi ludzie w tym wieku się zapominają mama miała 73 lata- sama podpowiedzałam,że może to sepsa- po  dużym krzyku na korytarzu i sprzeczką z doktorowa na siłę przenieśliśmy mamę na oddział zewnętrzny, gdzie szybko zdjagnozowano  sepsę- po czym niestety musiała wrócić na ten nieszczesny oddział, z sepsą,zapaleniem opon mózgowych- jakoś wyszła z tego z lukami w pamięci, ale żyje!- dziękuję Bogu,że w poniedzałek z rana byłam u mamy-byliśmy z mamą dzień i w nocy az  jej stan się poprawi-wtedy pozwolono nam. Dlatego ludzie , nie zostawiajcie samych starszych osób w szpitalu. To akurat był oddział zakażny, z oddziałem wewnetrznym tez mam niemiłe wspomnienia. Może to był jednorazowy  przypadek,ale p doktor do dnia dzisiejszego nie przeprosiła za krzyki i inne niemiłe słowa, które słyszał cały oddział, po zajściu nawet salowe wytykały nas palcami. Dlatego pytam: kto wogóle zwraca uwagę na stan pacjenta?. W tym przypadku-stary- to może odejść?

 

G
Gość

Ja nie mogę narzekać na pielęgniarki z oddziału wewnętrznego, kiedy o coś pytałam nie było problemu, tak samo lekarz prowadzący dr J. Mogę powiedzieć, że uratował mamie życie, kiedy pytałam o stan zdrowia szczegółowo mi wytłumaczył i nie zauważyłam by był nie miły czy obojętny. Mama była osoba leżącą, była zadbana przez personel, karmiona, tak więc ja mogę podziękować personelowi za opiekę i leczenie. Personelu na tak dużym oddziale jest mało z tego co zaobserwowałam, ale  to norma w naszych szpitalach.

A
Ada

Nie powinno się wrzucać wszystkich do jednego worka. O każdym oddziale można wypowiadać się tak różnie, że książkę możnaby napisać. Ja na przykład mam bardzo dobre wspomnienia ze Świeckiej porodówki, a byłam tam 3 razy :) Wiadomo, nie każda położna czy lekarz jest tam na miejscu, ale miałam tyle szczęścia, że trafiałam na tych dobrych, miłych, uczynnych, pracujących z powołania. Ale wiadomo, każdy ma inną historię, inne doświadczenia...

Co do oddziału wewnętrznego to brak słów, dziękuję Bogu, że przewieźliśmy tatę do Grudziądza i tam od razu przeszedł poważną operację i dzięki temu żyje. 

B
Barbara

Będąc w szpitalu w Grudziądzu zrozumiałam iż różnica między szpitalem w Świeciu jest ogromna.O Świeciu można powiedzieć jedno w środku nic się nie zmieniło nadal personelowi się nic nie chce, pielęgniarkom wydaję się iż są mądrzejsze od lekarzy.Co do odziału wewnętrznego ani jednego pozytywnego słowa. Brak zrozumienia dla starszych i schorowanych ludzi,bo przecież to nie ich babcia ani mama.Gdy przyjmowali moją babcie na oddział usłyszałam ja, moja siostra noi babcia dialog pielęgniarki z pielęgniarkomtakich to znaczy leżących i z pampersem.trzeba być BESZCZELNYM aby powiedzieć to nagłos i przy rodzinie oraz chorym.Ci schorowani ludzie byli kiedyś młodzi i zdrowi.Wiele przeszli i należy im się szacunek jeśli ktoś nie ma cierpliwości pomylił zawody czas się zwolnić. Bo szkoda tych starych ludzi    

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska