Czy miał miejsce cud? Na razie nie wiadomo. - Kościół nie może bez specjalnych badań i przesłuchać świadków ogłosić, że coś było cudem. Dlatego trzeba poczekać aż takowe się zakończą - tłumaczy ks. Andrzej Dębski, rzecznik białostockiej kurii.
Sprawa od pół roku była trzymana w ścisłej tajemnicy. Zdarzenie miało miejsce w kościele św. Antoniego w Sokółce. W trakcie udzielania komunii świętej kapłan upuścił komunikant (czyli Hostia przeznaczoną dla wiernych). Takiej Hostii nie można już podać wiernym, dlatego - zgodnie z procedurą - umieszczono ją w naczyniu liturgicznym z wodą, gdzie miała się rozpuścić. Po kilku dniach woda zmieniła kolor na czerwony. W naczyniu znajdowało się coś jeszcze. Po zbadaniu przez niezależnych specjalistów okazało się, że jest to kawałek ludzkiego mięśnia sercowego.
Obecnie teś sprawę bada specjalna komisja, w skład której wchodzą teolodzy dogmatycy prowadzi tę sprawę. Trwają przesłuchania świadków czy rzeczywiście miał miejsce Cud Eucharystyczny.
Sprawę cudu w Sokółce jako pierwszy opisał Kurier Poranny.
Źródła:
Rozpuszczona Hostia zostawiła ludzki ślad. Kuria przesłuchuje świadków czy zdarzył się cud - poranny.pl
Tajemniczy "cud" w kościele! Woda zmieniła kolor na czerwony i był w niej kawałek mięśnia sercowego!