Pod petycją zgromadzono mnóstwo podpisów. Można było je złożyć w szkole, w różnych instytucjach, pobliskiej restauracji, sklepach.
– Bilety w ilościach hurtowych rozdawane są w różnych instytucjach, w tym w przedszkolach. Ludzie, którzy zarabiają na cyrku docierają w ten sposób do najmłodszych. Dzieci nie potrafią zobaczyć tej drugiej, „ciemnej” strony cyrku. Czasem i dorośli jej nie widzą. Stąd nasza inicjatywa – mówił na łamach Pomorskiej Miłosz Trymers, wolontariusz, jednocześnie przewodniczący samorządu uczniowskiego w „Chełmickim”.
Rypinianie udali się z petycję do burmistrza Pawła Grzybowskiego, który wyjaśnia, że nie zlekceważył sprawy.
– Pomimo iż przygotowałem zarządzenie w sprawie zakazu organizowania na terenach należących do gminy miasta Rypin objazdowych przedstawień cyrkowych, zawierających w repertuarze udział zwierząt, niestety nie mogło ono wejść w życie – tłumaczy Paweł Grzybowski.
Burmistrz powołuje się na szczegółowe analizy prawne, które wskazały, że wprowadzenie takiego zarządzenia jest bezcelowe. Potwierdzeniem mają być wyroki Wojewódzkich Sądów Administracyjnych, które określiły, że organ wykonawczy wykracza w tej sprawie poza swoje kompetencje.
– W związku z tym nie mam możliwości prawnych do wydania decyzji zakazującej organizowania na terenach należących do miasta, objazdowych przedstawień cyrkowych z udziałem zwierząt – dodaje Grzybowski. – Niemniej jednak pragnę zapewnić, że wraz z dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji szukamy alternatywnych rozwiązań, a każdy wniosek o organizację cyrku na terenie naszego miasta rozpatrujemy szczegółowo, zwłaszcza pod kątem niehumanitarnego traktowania i wykorzystywania zwierząt, które z natury żyją na wolności. Chciałbym również podziękować uczniom, którzy złożyli petycję za ich zaangażowanie i wrażliwość społeczną. Podobnie jak Wam, mi również zależy na ograniczeniu niehumanitarnego traktowania zwierząt. Uważam również, że kupując bilet na tego typu przedstawienie, każdy z mieszkańców świadomie podejmuje decyzję odnośnie wspierania, bądź niewspierania tego typu działalności.
Wszystko więc w rękach mieszkańców.
