https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury nad rynkiem w Golubiu-Dobrzyniu

(km)
Co stanie się z rynkiem zwierzęcym w Golubiu-Dobrzyniu?
Co stanie się z rynkiem zwierzęcym w Golubiu-Dobrzyniu? Andrzej Bartniak
Czy targowisko zwierzęce przy ul. Sokołowskiej zostanie zlikwidowane? - My tego nie chcemy, ale też nie mamy pieniędzy, aby je wyremontować - mówi burmistrz miasta.

Co stanie się z rynkiem zwierzęcym w Golubiu-Dobrzyniu? Część mieszkańców jest zaniepokojona.
Targowisko, które istnieje od lat wymaga jednak dostosowania "do standardów unijnych". - Wyśrubowanych - podkreśla burmistrz Roman Tasarz. - Trzeba m.in. przygotować specjalne pomieszczenia dla weterynarzy i sanitariaty.

Przeczytaj także:Dom Kultury w Golubiu-Dobrzyniu po zmianach. Co proponuje?

Miasto miało to zrobić do końca ubiegłego roku, ale poprosiło powiatowego lekarza weterynarii o przesunięcie tego terminu. Kolejny upływa z końcem czerwca? Co będzie dalej? Czy jeśli warunki nie zostaną spełnione, to targowisko zostanie zamknięte?

Ernest Wawrzyniuk, powiatowy lekarz weterynarii na razie nie chce o tym mówić.
Problem w tym, że jak oszacowano w urzędzie miejskim modernizacja targowiska ma kosztować przynajmniej 100 tys. zł.

- My nie chcemy zakazywać rolnikom handlu, natomiast rzeczywiście targowisko może zostać zlikwidowane przez służby weterynaryjne, ponieważ miasta nie stać na włożenie takiej kwoty w coś, co już teraz praktycznie nie przynosi dochodu - mówi burmistrz.

Średnio (bo wszystko zależy od miesiąca) inkasent zbiera tam miesięcznie ok. 1,5 tys. zł. - Z tego trzeba opłacić opiekę weterynaryjną, dezynfekcję, sprzątanie, inkasenta - wylicza burmistrz.

Roman Tasarz mówi też, że niektórzy z handlujących starają się unikać opłat targowych. - Wiemy o takich przypadkach. Wchodzą bez zwierząt, dogadują się z klientami, wychodzą wspólnie poza teren targowiska, gdzie realizują transakcję.

Z handlu na targowisku zwierzęcym, na co zwraca uwagę burmistrz, korzystają mieszkańcy okolicznych gmin. Dlatego też zaproponował ich wójtom i burmistrzowi Kowalewa zrzutkę na poprawienie stanu jakości rynku zwierzęcego.

- Niestety, tylko wójt gminy Golub-Dobrzyń odpowiedział pozytywnie, ale pod warunkiem, że inni też się dorzucą - mówi Tasarz. - Zatem z kłopotem zostaliśmy sami.

Dlatego też rozważa wydzierżawienie targowiska po atrakcyjnej cenie. - Może znajdzie się chętny? Izba rolnicza? Czy jakaś prywatna osoba? - zastanawia się burmistrz.
Czy jednak ktoś zechce zainwestować w targ zwierzęcy?

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Najgorsze jest to, że starosta dogadal się z obozem burmistrza.
G
Gość
Roman zaliczył kolejną wtopę...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska