
2016 rok, a przynajmniej jego pierwsze półroczne, zapisze się czarnymi zgłoskami w historii bydgoskiego futbolu. Zawisza Bydgoszcz mimo że zajął 5. miejsce w I lidze do kolejnego sezonu nie przystąpił. Z powodu braku licencji, o którą nie starały się władze klubu najpierw pod wodzą Radosława Osucha, a potem Artura Czarneckiego, który odkupił udziały.
Proponujemy przegląd tego jak niebiesko - czarni prezentowali się w rundzie wiosennej na boisku, bo nie było aż tak źle jak z klubową organizacją.
Zawisza Bydgoszcz w rundzie wiosennej rozegrał 14 meczów. Wygrał 5 spotkań, w 3 był remis, 6 przegrał. To spowodowało, że nie udało się wywalczyć awansu do ekstraklasy. Zawisza zakończył sezon na 5. lokacie.

05.03 - Pogoń Siedlce 1:0. Na inaugurację zespół prowadzony przez debiutującego oficjalnie jako trener Zawiszy Zbigniewa Smółki pokonał rywali broniących się przed spadkiem 1:0 po golu Jakuba Smektały (na zdjęciu). Bydgoszczanie nie zachwycili, ale wygrali i to było najważniejsze, bo ciągle byli w grze o awans.

13.03 - Miedź Legnica 1:1. Zawisza musiał gonić wynik. Udało się po strzale Karola Angielskiego (w wyskoku z nr. 25). Jednak ten remis był traktowany jako porażka, bo rywale w walce o awans czyli Arka Gdynia i Wisła Płock wygrały i powiększyły przewagę.

20.03 - GKS Bełchatów 1:0. Kolejny słaby mecz bydgoszczan. Przewagę mieli bełchatowianie. Jednak dobrze w bramce spisywał się Łukasz Sapela i to jemu głównie należały się słowa uznania oraz strzelcowi jedynego gola - Sebastianowi Kamińskiemu.