Coś niedobrego dzieje się z zegarami, które wiszą na różnych bydgoskich budynkach.
Pod koniec ubiegłego roku donosiliśmy, że o godzinę spóźnia się czasomierz na bazylice mniejszej. Proboszcz parafii tłumaczył, że jest on sterowany z Torunia i tamtejsza firma nie kwapi się do jego przestawienia. Ostatecznie jednak ksiądz porozumiał się z toruńskimi fachowcami i od kilku dni na kościelnej wieży widać już prawidłową godzinę.
Życie jednak nie znosi próżni, więc szybko dostrzegliśmy "punktualny inaczej" zegar na gmachu Poczty Polskiej przy ul. Jagiellońskiej.
Wbrew pozorom (i tempu niektórych usług pocztowych) wcale się jednak nie spóźnia, a spieszy. O 15 minut. Poinformowaliśmy o tym rzeczniczkę poczty.
- Faktycznie, zegar źle chodzi, ale nie możemy go przestawić sami, bo znajduje się pod opieką konserwatora zabytków - tłumaczy Dorota Niklewicz, ale zapewnia, że sprawa została już zgłoszona i do końca tygodnia wskazówki zostaną przesunięte na właściwą godzinę.
Takiej operacji nie wymaga zegar na budynku dworca PKP Bydgoszcz Główna. Po pierwsze dlatego, że jest elektroniczny, a po drugie - zazwyczaj wskazuje właściwą godzinę. Zazwyczaj, nie oznacza jednak zawsze.
- Regularnie bywam w okolicach dworca i często widzę na wyświetlaczu jakieś dziwne godziny - twierdzi pani Bogna (nazw. do wiad. red.).
Chodzi o to, że dworcowy zegar nie odzwierciedla naszego systemu czasowego, pokazując np. godzinę 37:79 itp.
W środę przed południem wskazywał prawidłowy czas, ale zarządca wie o jego "wyskokach" i próbuje im zaradzić.
- Niestety mamy z nim kłopot, bo jest sterowany z Berlina - wyjaśnia Jarosław Radzikowski z Rejonu Dworców Kolejowych w Gdańsku (podlega mu Bydgoszcz). - Do tego jest dość stary: firma, która go zakładała już nie istnieje i nie możemy znaleźć fachowców, którzy potrafiliby go naprawić.
Zarządca dworca zapowiada jednak, że będzie szukał nadal.
- Jeśli się nie uda, a zegar wciąż będzie szwankował, to prawdopodobnie go zdejmiemy i zastąpimy innym - dodaje Jarosław Radzikowski.