Po naszym artykule o wysokich cenach na Statoil i pozostałych stacjach w Brodnicy telefony w redakcji nie milkną.
- Po tym jak sprawą zainteresowały się media, to ceny paliw na Statoil rzeczywiście spadły! Pamiętam doskonale, że jeszcze pół roku temu różnice wynosiły do pięćdziesięciu groszy - mówi jeden z Czytelników. - Tankuję raz, dwa razy w tygodniu, ale za każdym razem gdy jestem w Toruniu. W Brodnicy każdorazowo przy pełnym zbiorniku płaciłbym dwadzieścia złotych więcej. Pomyśleć ile stacja zarabia na kierowcach ciężarówek! - irytuje się.
- Dlaczego Brodnica nie weźmie przykładu z Włocławka?! Mają tam ten sam problem - wścieka się kolejny rozmówca. - Tamtejszy prezydent tego miasta ostro walczy na rzecz obniżenia cen paliw. Jemu się udało. Wyliczenia właścicieli stacji jakoś nie przekonują mnie. I jak tu nie mówić o zmowie właścicieli stacji skoro w całym mieście różnice są kilkugroszowe?
- Dwa razy zwracałem się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale kontrole nie wykazały zmowy. Obecnie złożyłem interpelacje do posłów. Mają poprosić o wyjaśnienia w Sejmie - tłumaczy Władysław Skrzypek, prezydent Włocławka. - Zrobię wszystko, żeby ukrócić działalność miejscowych "michałków". Po każdej publikacji o listach do UOKiK czy innych działaniach ceny nieznacznie spadają - zapewnia. Włocławski samorząd czyni starania, żeby zachęcić do otwarcia taniej stacji przy jednym z hipermarketów. Jeśli to nie wypali, to za przykładem Rzeszowa miasto uruchomi sprzedaż taniego paliwa na stacji jednej ze spółek komunalnych.
Jednak nie wszyscy mają negatywne zdanie o cenach na Sta-toil i pozostałych stacjach.
- W brodnickim Statoil od ponad roku tankuję gaz. Jestem zadowolona z jakości paliwa, a gaz jest tańszy niż w Toruniu - jedna z Czytelniczek potwierdza słowa Krystyny Antoniewicz-Sas, rzeczniczki Statoil Polska.
