Statystycznie co czwarty przypadek zachorowania na nowotwory złośliwe w woj. kujawsko-pomorskim dotyczy mieszkańca byłego Włocławskiego. Jedna przychodnia onkologiczna we Włocławku nie jest w stanie sprostać wszystkim zadaniom w diagnostyce, a tym bardziej leczeniu. Chorzy muszą więc jeździć do ośrodków w Bydgoszczy lub Łodzi. Być może już od 1 września br. te czasochłonne i męczące pacjentów podróże staną się zbędne.
Inicjatywa posła Ryszarda Chodynickiego oraz dr. Zbigniewa Brzezińskiego, dyrektora włocławskiego oddziału Kujawsko-Pomorskiej Regionalnej Kasy Chorych, zmierza do utworzenia we Włocławku filii bydgoskiego Regionalnego Centrum Onkologii. RCO już rozpoczęło starania o przejęcie obiektu budowanego dla potrzeb włocławskiego oddziału Kasy Chorych.
- Jeśli do połowy kwietnia uda nam się ten obiekt przejąć, to z początkiem września filia powinna być otwarta - mówi dr n. med. Zbigniew Pawłowicz, dyrektor RCO w Bydgoszczy. W Centrum Diagnostyczno-Leczniczym - tak ma się nazywać filia RCO - pacjenci będą mogli poddać się standardowym badaniom i podstawowemu leczeniu. Planowane jest utworzenie ambulatorium chemioterapii. Na początku kadrę lekarską stanowić będzie 6 lekarzy z RCO oraz 7 pielęgniarek i 8 osób tzw. zabezpieczenia logistycznego.
RCO przystąpiło do ogłoszonego przez Kasę Chorych przetargu na sprzedaż budynku. Dokończenie jego budowy wymaga jeszcze nakładów rzędu 800-900 tys. zł. Na wyposażenie filii RCO potrzebuje 1 mln 600 tys. zł. Dyrektor Pawłowicz zapewnia, że RCO jest w stanie podołać tym wydatkom, ale nie ukrywa też, że liczy na pomoc włocławskiego samorządu oraz sponsorów.
