Wracający busem z Brodnicy do domu pewien mężczyzna z nudów spoglądał w okno. W pewnym momencie dostrzegł leżącą na polu długą żeliwną rurę. Uznał, że może mu się przydać i postanowił wrócić po nią pod osłoną ciemności.
Jak postanowił tak zrobił. Do swego ciągnika podczepił dwukółkę i pojechał o północy na pole ukraść rurę. Po kradzieży zrzucił ciężką, żeliwna, pięciometrową rurę o średnicy 30 centymetrów na podwórku.
Właściciel rury, 45-letni rolnik z Czekanowa w gminie Bobrowo, przygotował i złożył na swoim polu rurę. Zamierzał poprawić wjazd do swego gospodarstwa, robiąc przepust dla wody spływającej z pola. Nie spodziewał się, że rura zniknie, zanim ułoży ja w ziemi. Po zauważeniu kradzieży powiadomił policję. Straty wyliczył na 500 złotych.
Stróże prawa z posterunku w Jabłonowie Pomorskim ostro wzięli się do pracy i szybko trafili na podwórko 52-letniego Jana B. Jakież było ich zdziwienie, że na widocznym miejscy leżała sobie spokojnie skradziona rura.
Amatorowi cudzego mienia Janowi B. grozi za kradzież spędzenie nawet pięciu lat za kratami.