Czersk. Do Straży Miejskiej jak do tarczy

Niewykluczone, że pełnomocnikiem grupy inicjatywnej będzie radny Marek Pestka. W połowie stycznia podejmie decyzję. Zastanawia się, bo nie chce zbagatelizować próśb wyborców.
Referendum skłonny jest poprzeć radny Kazimierz Rompkowski. Poinformował "Pomorską", że temat trafi w tym tygodniu pod obrady klubu radnych opozycji. Zdaniem radnego burmistrz, decydując się na zakup fotorejestratora i zwiększenie liczby strażników, nie liczy się z wynikiem poprzedniego referendum w sprawie likwidacji Straży. Przypomnijmy, większość głosujących opowiedziała się za likwidacją tej formacji, tyle że do urn poszła 1/4 wszystkich wyborców, więc było nieważne. Wiceburmistrz Jan Gliszczyński jest zdziwiony kolejną inicjatywą referendalną. Zwraca uwagę, że gdyby radni opozycji chodzili na zebrania wiejskie, to wiedzieliby, że mieszkańcy prosili o pomiary prędkości. - Kompetencje Straży Miejskiej będą coraz większe, a policji odwrotnie - mówi. - Wkrótce może stać się tak, że policja nie będzie kontrolować na przykład tego, jak parkują kierowcy. Informować będziemy czerszczan o pomiarach prędkości, a jeżeli opozycja tak się im sprzeciwia, to najwidoczniej za nic ma polskie prawo.
- Nasza formacja się sprawdza - ocenia Jarosław Szwil, komendant Straży Miejskiej. - Doskonale nam się współpracuje z policją. A nas coraz więcej mieszkańców prosi o pomoc.
Szwil zwraca uwagę, że na 16 tys. uprawnionych do głosowania w poprzednim referendum tylko 3 tys. 600 mieszkańców głosowało przeciw Straży. - Dziwię się, że tylko w Czersku straż ciągle poddawana jest krytyce - mówi. - Już w co piątej gminie w Polsce działa straż, a tam, gdzie ją zlikwidowano, szybko ją z powrotem reaktywowano.
Co do pomiarów prędkości komendant zwraca uwagę, że Straż nie będzie ich wystawiała za nic, a wcześniej będzie informowała mieszkańców o wykonywanych pomiarach. Zdradza, że niedawno radny Rompkowski mówił mu, że rok przed wyborami nie poprze wniosku o referendum.