Poprzedni długoletni dyrektor Stanisław Wereszczyński, odchodząc ze stanowiska, zafundował pielęgniarkom prezent - miesięczną podwyżkę w wysokości 400-500 zł. Kobiety dostawały ją przez pół roku. - Podpisaliśmy aneks do umów, znoszący tę podwyżkę - przyznaje zapytany przez nas o sprawę Anatol Griniewicz. - Zrobiliśmy zebranie otwarte, gdzie jasno przedstawiłem sytuację finansową ośrodka. Zgodziliśmy się, że by przychodnia nadal dobrze funkcjonowała, musimy wrócić do poprzednich zarobków. Każdy zrozumiał, że możliwości są ograniczone, a my nie możemy mieć długów.
Wcześniej co miesiąc miesięczny bilans był ujemny. Zamykał się deficytem w wysokości 17 tys. zł. - Nie jestem przeciw podwyższaniu wynagrodzeń, ale muszą być one stopniowe, poparte kondycją finansową przychodni i rezultatami pracy konkretnych pracowników - podkreśla Griniewicz
Pierwsze oszczędności już wprowadzono. Dotyczą one m.in. nowego kontrahenta, wykonawcy badań laboratoryjnych. Teraz próbki odbiera i dostarcza wyniki potentat w branży z Warszawy, który każdego dnia wykonuje 2 mln badań. Efekt oszczędnościowy - 15, 20 proc. więcej pozostanie w budżecie SP ZOZ. Ale dyrektor Griniewicz zauważa, że właściwym skutkiem będzie większa liczba badań pacjentów zlecanych przez lekarzy rodzinnych w przychodni. - Najważniejszy jest człowiek, wszystko robimy dla dobra pacjentów - mówi. - Chcemy uniknąć sytuacji, że przychodzą i proszą o skierowanie, a my się zastanawiamy, czy je możemy zlecić.
Polityka racjonalnego gospodarowania doprowadziła do tego, że od września w piwnicy przychodni nie ma dawnego laboratorium, teraz punkt pobrań krwi jest w gabinecie zabiegowym na piętrze. - Otrzymaliśmy zgodę sanepidu - mówi dyrektor. - Pani w laboratorium była obciążona pracą, a w punkcie zabiegowym jest więcej osób, które mogą przejąć część obowiązków.
Przypomnijmy, Griniewicz przed przyjazdem do Polski był zastępcą dyrektora ds. medycznych szpitala na 500 łóżek w Doniecku. Teraz pracuje w zupełnie innych realiach polskiej służby zdrowia.
Czersk Gilotyna w ośrodku zdrowia
Tekst i fot. ANNA KLAMAN

Dyrektor Anatol Griniewicz mówi, że musi rozsądnie wydawać pieniądze z Funduszu
Nowy szef przychodni Anatol Griniewicz nie miał łatwego startu na swoim stanowisku. Przy okrągłym stole z białym personelem zawarł porozumienie o zniesieniu ostatniej podwyżki.
Podaj powód zgłoszenia
k
straszne. To już nie ma w czerskim społeczeństwie człowieka odpowiedniego na to miejsce!? Paruski człowiek z wschodnią głową pełną zaskakująco dziwacznych pomysłów. Pani burmistrzu, co pan najlepszego zrobił. Doprowadzi pan do ruiny przychodnię. Jestem tylko ciekawa, jaki pan miał w tym interes, pewnie niemały.
k
straszne, straszne, straszne... to już nie ma w czerskim społeczeństwie człowieka na owe stanowisko. Paruski człowiek z wschodnia głową pełną zaskakujących i kompromitujących pomysłów. Pani burmistrzu!Co pan robi z przychodnią!? Doprowadzi pan do ruiny. Jestem tylko ciekawa i pewnie inni też, jaki pan miał w tym interes; pewnie niemały.