Wyrok zapadł w lutym tego roku. Sąd nakazał kobiecie spłatę skradzionych pieniędzy w ciągu dwóch lat. Wyznaczył też kuratora, który ma sprawdzać, czy Iwona K. wywiązuje się z tego obowiązku. Jeżeli tego nie uczyni, to K. trafi do więzienia na półtora roku. Taka jest bowiem uzgodniona z nią kara w zawieszeniu. Maria Brzezińska, przewodnicząca kasy pożyczkowej, zdradza nam, że dotąd na konto kasy nie wpłynęła ani złotówka od Iwony K. - Jesteśmy żywotnio zainteresowani, by pieniądze do nas trafiły - mówi "Pomorskiej" Brzezińska. - Członkowie kasy są jak najbardziej zainteresowani, choćby dlatego, że udzielane pożyczki mogłyby być wtedy większe.
W przyszłym tygodniu Brzezińska wybiera się do chojnickiego sądu, chce tam bliżej rozeznać sprawę. Kasa jest także zainteresowana zwrotem dokumentów finansowych, które przejął sąd.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Iwona K. sprzedała swój drugi dom. - Kurator powinien się tą kwestią zainteresować - mówią wtajemniczeni.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »