Od kradzieży 113 tys. zł minęło już niemal dziesięć lat. W kasie pożyczkowej pracowników oświaty powoli zaczęli już tracić wiarę, że kiedyś odzyskają swoje złotówki. Co z tego, skoro w 2010 r. zapadł wyrok, a Iwona K. przy pomocy córki Małgorzaty wyprowadziła Temidę daleko w pole.
Kasjerka powiadomiła kuratora, że wpłaciła pieniądze, pokazała kopię przelewu. Szkopuł w tym, że był sfałszowany. Wpłaty w banku dokonywała córka, ale ... faktycznie dała pani przy okienku w banku tylko 10 tys. zł, a nie należne - 113 tys. zł. "Myk" polegał na tym, że potem wystarczyło dopisać jedynkę, by przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości sądzili, że sprawiedliwości stało się zadość.
Czytaj: Iwona K., była kasjerka z Czerska znów skazana. Tym razem za fałszerstwo
Ale nic bardziej mylnego, pieniędzy na koncie kasy nie było, a Iwona K. uniknęła pójścia za kratki. Minął bowiem czas zawieszenia wykonania kary. Zgodnie z wyrokiem z 18 lutego 2010 r. czerszczanka miała wpłacić całą sumę w ciągu dwóch lat pod rygorem odwieszenia kary. Termin minął, a Iwona K. była na wolności, bo kurator nie zawiadomił sądu, że nie oddała pieniędzy.
Ceregiele prawne dla kasy oznaczały ni mniej, ni więcej, że nadal nie udało się odzyskać skradzionych pieniędzy. Komornik podobno rozkładał ręce, że w tej sytuacji nie może podjąć żadnych kroków. Teraz jest światełko w tunelu.
Sąd Okręgowy w Słupsku utrzymał w mocy drugi wyrok Sądu Rejonowego w Chojnicach - tym razem w procesie o fałszerstwo. Skazane są: matka z córką. - 19 maja zapadł wyrok - mówi Danuta Jastrzębska, rzecznik Sądu Rejonowego w Słupsku. - Sąd utrzymał w mocy poprzedni wyrok. Uznał apelację za bezzasadną. Wyrok jest prawomocny, a skazanym nie przysługuje kasacja.
Przypomnijmy, Iwona K. ma tym razem rok więzienia z zawieszeniem na trzy lata, a Małgorzata K. - sześć miesięcy z warunkowym wykonaniem kary na dwa lata. - To bardzo dobra wiadomość - cieszy się Maria Brzezińska, obecna przewodnicząca kasy pożyczkowej pracowników oświaty. - Teraz będziemy mogli podjąć działania, by po latach odzyskać pieniądze. Nie będziemy marnować czasu. Tylko do przystąpimy natychmiast do działania.
Poszkodowanych jest co najmniej kilkadziesiąt osób - członków kasy.