- Między godz. 00.05 a 00.20 straż miejska otrzymała informacje, że w łódce Katarzynka na Bulwarze Filadelfijskim znajdują się trzy osoby, które piją alkohol i zanieczyszczają miejsce publiczne - mówi rzecznik toruńskiej straży miejskiej Jarosław Paralusz. - Na miejsce wysłany został patrol, który wylegitymował wszystkie osoby, a jedną z nich 19 - letniego Jarosława J, ukarał mandatem za zanieczyszczanie miejsc publicznych.
I pewnie na tym sprawa by się zakończyła, gdyby nie to, że kamery zarejestrowały jeszcze jeden szczegół.
- Ponieważ było ciemno, strażnicy nie zauważyli zniszczonego steru łodzi - mówi rzecznik straży miejskiej. - _Wszystko wyszło na jaw dopiero rano. W związku z tym prowadzone jest postępowanie wyjaśniające w stosunku do wylegitymowanych osób - _kończy Jarosław Paralusz.
Okazuje się jednak, że policja nie może od razu wszcząć postępowania o ukaranie sprawców. Dlaczego?
- Dochodzenie w sprawie uszkodzenia mienia może być rozpoczęte dopiero na wniosek właściciela zniszczonego obiektu - mówi Ewa Grzelak, oficer prasowy policji. - Dlatego też zwróciliśmy się do Urzędu Miasta o wyznaczenie osoby, która będzie odpowiedzialna za złożenie takiego zawiadomienia - tłumaczy rzecznik policji.
Kto pokryje straty?
_- Jeżeli okaże się, że zniszczenia są poniżej 250 zł, wówczas będziemy traktować tą sprawę jako wykroczenie. W przypadku, gdy straty wyniosą powyżej 250 zł, automatycznie uznajemy, że jest to przestępstwo. O tym jednak zadecyduje sąd. Niezależnie od tego, konsekwencje finansowe obciążą sprawców zniszczenia - _kończy rzecznik.
Nie wszystko widzą
O ile dzięki kamerom udało się złapać wandali, tak ciekawostką jest, że nie zarejestrowały one momentu w którym zniknął oddany do renowacji parasol z pomnika słynnego Filutka.
- Niestety może się tak zdarzyć, że kamera nie uchwyci wszystkiego - mówi Ewa Grzelak. - Są to tylko urządzenia, które bywają zawodne. Jednak ich prewencyjne działanie na pewno w znacznym stopniu ogranicza przestępczość - podsumowuje rzecznik.