Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czworaczki urodzone w Bydgoszczy rosną jak na drożdżach. To kochane urwisy [zdjęcia]

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Dominik, Weronika, Marcelinka i Olga to dzieci znanych psychologów Anny i Remigiusza Koców. Na zdjęciu maluchy z mamą i starszą siostrą 6-letnią Tosią.
Dominik, Weronika, Marcelinka i Olga to dzieci znanych psychologów Anny i Remigiusza Koców. Na zdjęciu maluchy z mamą i starszą siostrą 6-letnią Tosią. Dariusz Bloch
Są jak żywe srebra, wszędzie ich pełno i choć wychowywanie czworaczków, które przyszły na świat w bydgoskim szpitalu Biziela, to dla rodziców wielkie wyzwanie, to dziś zarówno państwo Kocowie, jak i państwo Czerwińscy nie zamieniliby tego życia za żadne skarby.

Dominik, Weronika, Marcelinka i Olga to dzieci znanych psychologów Anny i Remigiusza Koców. Maluchy urodziły się 3 marca 2020 r. w bydgoskim szpitalu Biziela przed czasem, bo w 31. tygodniu ciąży. Mieszkają w Rynarzewie i niedawno dzieci skończyły 3 latka.

- To dopiero trzy lata. Serio? - śmieje się ich mama. - To był dla nas bardzo intensywny czas. Musieliśmy całkowicie przemodelować życie naszej rodziny. Wcześniactwo dzieci sprawiło, że początki okazały się niezwykle trudne. Wtedy 5-minutowy wypad po chleb do sklepu traktowałam, jak relaks, jak najlepsze SPA. Teraz to kolejny punkt na liście zadań.

W przypadku wcześniaków konieczna jest regularna diagnostyka. Tu nie wolno niczego przeoczyć. Takie dzieci wymagają szybkiej diagnostyki, wielu konsultacji u lekarzy specjalistów. I to cały czas się dzieje. Państwo Kocowie szybko zdali sobie sprawę, że w opiece nad czworaczkami musi ich ktoś wesprzeć.

- Mąż bardzo pomaga, ale pomoc dziadków i cioć opiekunek okazała się prawdziwym darem. No i czworaczki rotacyjnie chodzą do żłobka. Gdy opuszczają placówkę, panie ocierają pot z czoła - śmieje się pani Anna Dudzic-Koc. - To wszystko jednak pozwoliło mi złapać oddech i nawet pracuję na 1/3 etatu.

Urodzinowy tort z akcentami z bajki "Psi patrol"

Niedawno maluchy świętowały 3 urodziny. Nie mogło zabraknąć tortu i prezentów.

- Tort ozdobiony został elementami nawiązującymi do bajki „Psi patrol”. To bajka, którą lubi cała czwórka - zaznacza pani Anna. - Wszyscy dostali też rowerki w kolorze zielonym, bo trzeba wiedzieć, że nasze dzieci chcą często mieć np. te same rzeczy czy zabawki. By uniknąć kłótni, kupujemy zawsze cztery takie same misie, getry i ubranka w takim samym kolorze.

Maluchy mają temperament, a energii im nie brakuje. - Teksty w stylu „Ona mi to zabrała” są na porządku dziennym, a najczęściej wypowiadane słowo to „nie” - mówi mama czworaczków. - Najczęściej sprzeciwu nie znoszą Olga i Marcelina.

Gdy między czworaczkami dochodzi do nieporozumień, do akcji wkracza ich starsza siostra 6-letnia Tosia, która uczęszcza do zerówki i mówi: „Mamo, ja to załatwię”. - I rzeczywiście jest świetnym negocjatorem. Jej mediacje dają dobry efekt - śmieje się pani Anna.

Dla czworaczków sforsowanie szafki zabezpieczonej sznurkami to żaden problem. Wszyscy uwielbiają tańczyć, najlepiej na stole i lubią zabawy ruchowe. Są też chwile, które chwytają za serce. Gdy, któremuś z nich stanie się krzywda, to natychmiast pozostali podchodzą, pocieszają, przytulają.

Dominik i Weronika mają potrzebę eksperymentowania.

- Przelewanie wody to najlepsza zabawa - mówi pani Anna. - A można ją wlać dosłownie wszędzie, do samochodu, do kominka, za kanapę czy do szafy. Dominik najchętniej nie rozstawałby się ze... śrubokrętem. Wszystko rozkręca, krzesło, pilota. Dziewczynki są na etapie lalek. Rozdają sobie role. Olga kocha się przebierać. Niedawno wyjęła wszystkie, dosłownie wszystkie ubrania z szafy i założyła 2 sukienki, spódniczkę i t-shirt, a resztę rzeczy płasko rozłożyła na łóżku, powodując, że miałam 25 cm dodatkowego materaca z bluz i spodni. Marcelina uwielbia malować. Chwila nieuwagi i pomalowała na niebiesko nogi od stołu. Weronika z kolei jest mistrzynią w malowaniu się szminkami, podobnie zresztą, jak w ich zjadaniu. Cała czwórka kocha też cekiny. Podobno już robią bluzy dla chłopców z cekinami. To mnie ratuje.

Wychowywanie czworaczków uczy dużo pokory

- Już wiemy, że każdy nasz plan trzeba modyfikować. Kochamy bardzo te nasze słodkie urwisy - mówi pani Anna. - Od września pójdą do przedszkola. Pani dyrektor już wie i przygotowuje się na ten moment.

W pierwszym dniu 31. tygodnia ciąży urodziły się z kolei bydgoskie czworaczki: Adaś, Bartek, Piotruś i Michaś Czerwińscy. W tym roku w lipcu skończą 9 lat. Chłopcy rozpoczęli już swoją przygodę ze szkołą. Uwielbiają wycieczki, zabawy kreatywne, grę w piłkę nożną, jazdę na rowerkach, wyprawy na ryby. Interesują się też motoryzacją. To także dzielni wolontariusze WOŚP.

- Wnoszą dużo radości do naszego życia - mówiła nam jakiś czas temu Patrycja Czerwińska, mama chłopców. - Buzia im się nie zamyka. No i te ich pomysły. Trzeba wyprzedzać ich myśli. Gdy przygotowuję obiad, kilka razy przerywam pracę, bo cisza w domu, to zawsze niepokojący sygnał. Choć problemów nie brakuje, to chłopaki są lekiem na całe zło. Potrafią mnie rozbawić do łez. Tego życia nie zamieniłabym już na żadne inne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czworaczki urodzone w Bydgoszczy rosną jak na drożdżach. To kochane urwisy [zdjęcia] - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska