Jacek Kuźniewicz zareagował natychmiast: - Nie ja byłem odpowiedzialny za przebudowę - odpowiada. - Ten wątek wyjaśniała już Najwyższa Izba Kontroli. Upoważnienia do kontroli Miejskiego Zarządu Dróg dostałem dopiero w październiku 2013 roku, a więc w końcowym etapie inwestycji. I to w ograniczonym zakresie. Zresztą, gdyby NIK uznał moją odpowiedzialność za tę inwestycję to skierowałby zarzuty wobec mnie, a skierował przeciwko prezydentowi.
Przypomnijmy, że NIK zarzuciła byłemu prezydentowi Włocławka niewłaściwy nadzór nad przebudową dawnej "jedynki". Andrzej Pałucki miał zwlekać z powiadomieniem rzecznika dyscypliny finansów publicznych, aż sprawa się przedawniła. Ale były prezydent twierdzi, że złożył do rzecznika dwa wnioski - jeden w wyniku kontroli Centrum Unijnych Projektów Transportowych, drugi po kontroli wewnętrznej , zleconej na jego polecenie.
Ostatecznie wyjaśnieniem nieprawidłowości stwierdzonych przez NIK ma zająć się włocławska prokuratura, do której bydgoski oddział skierował wniosek o wszczęcie śledztwa.
Kontrolą największej w ostatnich latach inwestycji Włocławka zajmuje się już od kilku miesięcy komisja rewizyjna Rady Miasta. Komisja powołała zespół kontrolny w składzie: Olga Krut-Horonziak, Dariusz Jaworski i Jacek Buława. - Do końca marca zespół ten powinien wypracować wnioski - mówi Janusz Dębczyński, przewodniczacy komisji rewizyjnej.
- W poprzedniej kadencji bezskutecznie wnioskowaliśmy o zwołanie specjalnej sesji poświęconej wyjaśnieniu wątpliwości towarzyszacych przebudowie tej drogi - podkreśla Jarosław Chmielewski, przewodniczący włocławskiego samorządu, a w poprzedniej kadencji szef klubu PiS w Radzie Miasta. - Zwracaliśmy między innymi uwagę na przekroczenie wydatków w pierwszym etapie tej inwestycji, na niedoróbki. Kontrola NIK potwierdziła, że mieliśmy rację.
Czytaj e-wydanie »