Dorota Gromowska, przewodnicząca Rady Powiatu Tucholskiego, wystąpiła z interpelacją w sprawie karetki: - Zwracam się do zarządu powiatu o podjęcie działań zmierzających do pozostawienia drugiego zespołu ratownictwa medycznego na stałe.
Starosta tucholski Michał Mróz zgadza się z przewodniczącą. Nie ma wątpliwości, że pozostawienie drugiego zespołu ratownictwa medycznego w Tucholi (trzeci jest w Gostycynie, a czwarty w Śliwicach) znacznie poprawi bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców Tucholi i okolic. - Omówiliśmy ten temat 11 lutego podczas spotkania z ministrem Łukaszem Schreiberem i doradcą wojewody - odpowiedział przewodniczącej starosta. - Wyślę pismo do wojewody z prośbą o utrzymanie drugiego zespołu przy szpitalu na stałe.
Obszar Borów Tucholskich jest rozległy, a gęstość zaludnienia słaba. To oznacza, że karetki, by dotrzeć do potrzebujących, pokonują dziesiątki kilometrów. Argumentów za utrzymaniem karetki jest jednak znacznie więcej. Mówi nam o nich Tomasz Ossowski z "Therapeutiki", który koordynuje w powiecie tucholskim ratownictwo medyczne. Informuje nas, że zapadła właśnie decyzja, by drugi zespół przy tucholskim szpitalu był utrzymany do końca marca. Zdaniem Ossowskiego, statystyki mówią same za siebie. Policzono ilość wyjazdów i przejechanych kilometrów od grudnia ub.r. do stycznia 2022 r. Cztery karetki, licząc z tymi z Gostycyna i Śliwic, przejechały 32 tys. km, a dwa zespoły miały ponad 400 wyjazdów! Aż 30 proc. wyjazdów do chorych to takie, które kończą się później transportem poza teren powiatu tucholskiego - do placówek wyższego stopnia referencyjności jak Szpital Specjalistyczny w Chojnicach albo do szpitali w Bydgoszczy. W przypadku pacjentów z covidem-19 były też wyjazdy do Ciechocinka, Torunia czy Grudziądza.
Z zebranych danych wynika, że czas wyjazdu zespołu tucholskiego trwa od dwóch do sześciu godzin. W zależności od tego, gdzie karetka musi jechać i dokąd transportować.
- Bywa i tak, że zespołu medycznego w Tucholi nie ma do sześciu godzin - mówi Tomasz Ossowski. - Na przykład wtedy, gdy wyjazd jest w okolice Cekcyna, a pacjenta trzeba zawieźć do Grudziądza czy do Torunia. Gdy to pacjent covidowy, przeprowadzamy dezynfekcję, a pamiętajmy też o czasie oczekiwania pod szpitalami w Grudziądzu czy Bydgoszczy.
Ossowski zaznacza, że ewentualne zakończenie pandemii niewiele poprawi sytuację. Ocenia, że druga karetka powinna zostać w Tucholi na stałe. Wymienia choćby coraz szczuplejszą kadrę i ilość oddziałów w szpitalach. Za przykład może posłużyć neurologia, która przez dwa lata w województwie kujawsko-pomorskim zmniejszyła się trzykrotnie - tylu jest mniej lekarzy w oddziałach udarowych. Trzeba też mieć na uwadze możliwą planową reorganizację opieki nocnej. Według rządowych planów, które są teraz poddane konsultacjom społecznym, po zmianach "dociążone" mają zostać właśnie zespoły ratownictwa medycznego.
