Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy gaz i ropa w Polsce będą droższe? Janusz Steinhoff: Na razie nic na to nie wskazuje

Rozmawiała: Lucyna Talaśka-Klich
Janusz Steinhoff
Janusz Steinhoff Lech Kamiński
Rozmowa z Januszem Steinhoffem, byłym wicepremierem i ministrem gospodarki

Janusz Steinhoff był gościem Forum Gospodarczego w Toruniu, które zakończyło się 4 marca.

- Czy wydarzenia na Krymie mogą podnieść ceny gazu, czy ropy w Polsce?
- Na razie nic na to nie wskazuje. Ale w dłuższej perspektywie - w przypadku eskalacji tego konfliktu - to bardzo prawdopodobne. Natomiast to, co się dzieje na Krymie dowodzi jednego - Rosja nie przestrzega demokratycznych reguł. Jednak pamiętajmy, że nie jest to kraj silny ekonomicznie. PKB Rosji stanowi ok. 70 proc. produktu krajowego brutto Niemiec. To państwo, które opiera swój budżet na eksporcie gazu i ropy. Stosuje różne mechanizmy zdominowania tego rynku w Europie. Wykorzystuje swoją pozycję, za co płaci każdy Polak i Europejczyk w rachunkach za gaz.

Czytaj: Ławrow: na Ukrainie konieczny jest powrót do porozumienia z 21 lutego

Dlatego Polska powinna dywersyfikować źródła pochodzenia nośników energii. Mamy taką możliwość, jeśli chodzi o odbiór ropy z różnych kierunków. W przypadku gazu w ostatnich latach też wiele się zmienia. W efekcie dużych inwestycji Gaz-Systemu będziemy mieli większe możliwości jego zakupu od różnych dostawców ponieważ rozbudowaliśmy transgraniczne połączenie na południu i na zachodzie kraju. Będziemy mieć też gazoport o przepustowości 5 mld m sześciennych gazu rocznie. Staniemy się więc mniej uzależnieni od rosyjskich dostaw.

- Rosja zapowiedziała zwiększenie wydatków na zbrojenia o kilkadziesiąt procent. A pieniądze na ten cel ma m.in. z eksportu ropy i gazu. Zatem także dzięki nam stać ich na to.
- Rosjanie rzeczywiście bardzo dużo wydają z budżetu na armię. Ale nie dlatego, że to bardzo majętny kraj. Pamiętajmy jaki jest poziom życia w Rosji. PKB per capita (produkt krajowy brutto na głowę - przyp.red.) w Rosji wynosi 17,5 tys. USD. W Polsce ponad 20 tys. USD, a w Niemczech prawie 40 tys. USD.

- Jak pan ocenia reakcję Unii Europejskiej? Czy nie działa zbyt zachowawczo?
- Zdecydowanie zbyt powściągliwie. Reprezentanci Unii wypowiadają okrągłe zdania, zupełnie nieadekwatne do sytuacji. Wspólnota pokazuje się z nie najlepszej strony. Jestem człowiekiem, który pamięta historię. Coś, co mnie wyjątkowo zbulwersowało, to ton wypowiedzi przedstawicieli Rady Federacji Rosyjskiej uzasadniającej udzielenie zgody na wprowadzenie wojsk na teren Ukrainy - suwerennego przecież państwa. Jakbym słyszał doktrynę Breżniewa z 1968 roku (w czasach inwazji na Czechosłowację) albo propagandę sowiecką z 1939 roku. Pamiętajmy, że Rosjanie - kiedy wchodzili 17 września do Polski - przekazywali światu informację, że kierują się koniecznością ochrony interesów ludności białoruskiej i ukraińskiej na terenach Rzeczypospolitej. Podobną argumentację stosowały Niemcy hitlerowskie zajmując Czechosłowacje - rzekomo po to, by pomóc Niemcom sudeckim. Trzeba o tym pamiętać! Dlatego Unia Europejska powinna wypowiedzieć się bardziej stanowczo. Tak jak polski rząd, który odgrywa wyjątkowo istotną rolę - mobilizuje zarówno struktury NATO jak i europejskie.

- Czym to może skończyć się dla nas, dla polskiej gospodarki? Już są zawirowania na giełdach, rynkach walutowych.
- Skala mogących się pojawić problemów zależy od rozwoju sytuacji. Pamiętajmy, że Ukraina jest głównym krajem tranzytowym gazu do Europy, przez której terytorium przepływa ponad 100 mld m sześciennych tego paliwa. Już w poniedziałek pojawiły się potężne zawirowania na giełdzie w Moskwie. Głównym indeks giełdowy RTS obniżył się o 12 proc., a akcje Gazpromu i Łukoilu spadły odpowiednio o 14 proc. i 7 proc. Odnotowano istotny spadek kursu rubla w stosunku do dolara i euro. Pojawiły się również zawirowania na giełdzie warszawskiej. Zatem na obecnej sytuacji stracą również Rosjanie. Reputacja tego kraju, znaczącego przecież dostawcy ropy i gazu na rynki światowe, bardzo ucierpi. Ale do eskalacji konfliktu - mam nadzieję - nie dojdzie, więc myślę, że sytuacja na giełdach i rynkach walutowych się ustabilizuje.

- Mamy szansę na wznowienie eksportu do Rosji np. wieprzowiny? Czy to nie jest tak, że cokolwiek byśmy zrobili, to i tak będzie źle?
- Polska jest otwarta na partnerską współpracę. Natomiast niektórym politykom rosyjskim pomieszały się czasy. Zachowują się tak, jak w czasach tzw. doktryny Breżniewa, a przecież Rosja od niedługiego czasu jest członkiem WTO. Członkostwo w tej organizacji obliguje do przestrzegania wszystkich reguł dotyczących współpracy gospodarczej. Mam nadzieję, że rząd Federacji Rosyjskiej ma tego świadomość.


Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska