- Katolicy są w Polsce prześladowani?
- Niektóre środowiska związane z Kościołem katolickim tak właśnie uważają. I trudno z tym dyskutować. Ale jeśli porównamy sytuację Kościoła w Polsce do tego, co dzieje się w Korei Północnej, Somalii, Jemenie czy Laosie, to po prostu bzdura. Chrześcijaństwo jest najbardziej prześladowaną religią w świecie. Co roku na świecie ginie ok. 150 tys. chrześcijan, a miliony są prześladowane. Natomiast nikt w Polsce nie morduje katolików ze względu na wiarę!
- W ostatnich latach zbudowano w Polsce setki, jak nie tysiące kościołów, kaplic. Nikt nie zakazuje chodzenia do kościoła.
- Dla większości to jest oczywiste, ale niszowe środowiska uważają, że Kościół jest ograniczany i prześladowany. Może uważają tak ze względu na krytykę Kościoła w mediach? Przecież w czasie komunizmu Kościół miał szczególne miejsce w sercach Polaków. Na początku lat 90. cieszył się dużym zaufaniem społecznym, a teraz coraz częściej jest krytykowany. Część środowisk budowała swoją tożsamość społeczną i religijną przez wskazywanie na zewnętrznego wroga. Trudno uznać krytykę - czasami niesłuszną - za terror. Krytyka ta często bazuje na przewinieniach czy "grzechach" Kościoła.
Przeczytaj także: "Pedalski" wpis posła z PiS - komentarz Jacka Deptuły
- Jutro w Bydgoszczy odbędzie się kongres "Stop ateizacji". To dziwnie brzmi w kraju, w którym w każdej szkole odbywają się lekcje religii.
- Gdyby było takie prześladowanie, to takie kongresy, zespoły parlamentarne nie mogłyby istnieć. A są, działają. Hasło: "stop ateizacji" dobrze się wpisuje, choć w ostry, wręcz arogancki sposób w myślenie ewangelizacyjne Kościoła. Tak, Kościół ma nieść Dobrą Nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa i zbawieniu. W tej perspektywie może się wydawać, że mamy do czynienia z ateizacją, sekularyzacją i odchodzeniem od Kościoła. Ale tu chyba nie o to chodzi. Mamy do czynienia z próbami administracyjnego załatwiania niektórych problemów. A to przypomina walkę, jaką z katolikami w reżimie prowadzili komuniści.
- Krzyże wiszą prawie we wszystkich urzędach i instytucjach - z wyjątkiem bydgoskiego uniwersytetu.
- Przecież środowiska katolickie też nie są jednorodne w myśleniu o obecności krzyża w przestrzeni publicznej. Większość sytuacji zawieszania bądź zdejmowania krzyży nie powodowała większych konfliktów, bo dla wszystkich krzyż jest elementem codzienności. Przecież nikt nikomu nie zakazuje noszenia krzyżyków na łańcuszkach, nie ma nakazu zdejmowania krzyży w domach.
Więcej wartościowych tekstów na www.pomorska.pl/premium
Czytaj e-wydanie »