Według nowego, listopadowego zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia poradnia onkologiczna powinna znajdować się przy oddziale chorób nowotworowych. Tak uważa Krystyna Zaleska, dyrektor lecznicy miejskiej, gdzie takiego oddziału nie ma. - Rozumiem, że chodzi o zapewnienie pacjentom ciągłość leczenia, ale u nas przyjmują przecież specjaliści z Centrum Onkologii w Bydgoszczy, którzy także to gwarantują - mówi Krystyna Zaleska. Pani dyrektor do 15 listopada musiała w oświadczeniu określić się, czy jej placówka spełnia warunki zarządzenia, czy nie.
- Nie będę kłamać, bo nie spełniamy - mówi Zaleska i irytuje się, że po zamieszaniu, jakie zrobiło się po ujawnieniu informacji o prawdopodobnym zamknięciu poradni, usłyszała w funduszu wątpliwości co do swoich wypowiedzi. - Nagle dano mi do zrozumienia, że jestem zbyt solidna, a wcześniej grożono nam palcem za każdą drobnostkę i rozliczano dosłownie ze wszystkiego - mówi. - Funduszowi powinno zależeć na zabezpieczeniu interesów pacjentów, dlatego czekam na konkretną deklarację z jego strony, taką, która pokryje potrzeby, ponieważ poradnia onkologiczna należy do najbardziej deficytowych.
Przeczytaj również: Niepewna przyszłość poradni onkologicznej w szpitalu miejskim w Toruniu
Bydgoski oddział funduszu nie zgadza się z interpretacją zarządzenia, którą wyłożyła dyrektor Zaleska. W sprostowaniu na jego stronie internetowej czytamy: "(...) lokalizacja poradni onkologicznej przy szpitalnym oddziale onkologicznym jest dodatkowo oceniana (...) w trakcie zawierania umów przez NFZ z placówkami służby zdrowia. Mówiąc prościej: taka lokalizacja daje poradni jedynie dodatkowe atuty w trakcie postępowania konkursowego. Nie jest natomiast, w żadnym wypadku, warunkiem niezbędnym do zawarcia kontraktu, a więc nie może być mowy o tym, iż poradnia nie działająca przy szpitalnym oddziale onkologicznym pozbawiona jest szans na umowę z Funduszem, a więc grozi jej likwidacja".
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »