Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy posłać sześciolatka do szkoły? W 2014 nie będzie już wyboru

Rozmawiała Kamila Mróz [email protected]
Eliza Ludkiewicz, psycholog dzieci i młodzieży z Centrum Psychologicznego TM w Toruniu: - Emocjonalność sześciolatka jest bliższa wiekowi przedszkolnemu niż szkolnemu.
Eliza Ludkiewicz, psycholog dzieci i młodzieży z Centrum Psychologicznego TM w Toruniu: - Emocjonalność sześciolatka jest bliższa wiekowi przedszkolnemu niż szkolnemu. Kamila Mróz
To zależy. Myślę, że dziecko, które jest gotowe, może się w szkole odnaleźć, lecz dla innego pójście do szkoły będzie wydarzeniem bardzo stresującym - mówi Eliza Ludkiewicz.

- Posłać sześciolatka do I klasy czy nie posyłać?
- To zależy. Myślę, że dziecko, które jest gotowe, może się w szkole odnaleźć, lecz dla innego pójście do szkoły będzie wydarzeniem bardzo stresującym, wywierającym na jego psychikę negatywny wpływ. Pamiętajmy, że możliwość wcześniejszego posłania dziecka do I klasy istnieje już od dawna, ale w takim przypadku rodzice zawsze musieli z nim najpierw pójść do specjalisty.

Przeczytaj także:Rodzice wolą zostawić sześciolatka w przedszkolu

- Rodzice mówią: moje dziecko się nadaje, bo czyta i pisze, ale czasami zapominają o emocjach.
- To słowo kluczowe: "dojrzałość emocjonalna". Rzeczywiście dziecko może poznawczo opanować materiał, będzie sprawne grafometryczne, będzie potrafiło czytać i pisać. Lecz emocjonalnie okaże się niegotowe, a emocjonalność to coś, co rozwija się w swoim tempie, nie da się jej wyćwiczyć. Emocjonalność sześciolatka jest zaś bliższa wiekowi przedszkolnemu niż szkolnemu.

- Przeszukując internet znalazłam m.in. taką wypowiedź osoby podpisującej się jako pedagog: "W wieku lat sześciu nauka ma być zabawą, a właściwie tworzyć zależność, swobodnie ucząc dyscypliny, punktualności, uspołecznienia, tolerancji, odwagi, nawiązywania kontaktów, lub interakcji z grupą wtórną. (...) Sześć lat nie jest to czas na obowiązkowość". Czy pani się z tym zgadza?
- Mogę się zgodzić. Wprawdzie mówi się, że teraz jest inaczej - bo I klasy to takie dawne zerówki - że dziecko nie będzie siedziało w ławce i wyłącznie się uczyło. Realia jednak często odbiegają od wymarzonych sytuacji. Mam koleżanki, które posłały sześciolatki do I klasy i nie są zadowolone. W przedszkolu jest większy luz. Wiadomo, że trzeba przygotować dziecko do pójścia do szkoły, ale jest też jeszcze moment, aby dać mu czas, aby popracować z nim indywidualnie. W szkole już tego nie ma. Zaczyna się gonienie z programem. To będzie się za dzieckiem ciągnęło. Bo jeśli rok wcześniej pójdzie do I klasy, to także wcześniej znajdzie się w gimnazjum i w liceum.

- Rodzice opowiadają, że już w I klasie odrabianie lekcji trwa nawet dwie godziny. Dzieciom trudno jest się skupić. Wiercą się, kręcą, męczą. Czy posyłając dziecko wcześniej, nie fundujemy mu dodatkowego stresu, który będzie mu towarzyszył do końca nauki w szkole?
- Może tak być. Rozwoju nie da się przyspieszyć i przeskoczyć. U dziecka sześcioletniego nadal dominuje pamięć mimowolna, ma trudności z uwagą dowolną, z koncentrowaniem się na zadaniu, szczególnie takim, które niekoniecznie je interesuje. Niektóre procesy poznawcze, niezbędne do efektywnej nauki w szkole są niezależne od dziecka. To wynika z faz rozwoju, z dojrzewania centralnego układu nerwowego. Ono może bardzo chcieć siedzieć i odrabiać lekcje, nie daje jednak rady, co nie wynika wcale z jego złej woli, ani z tego, że jest niegrzeczne lub źle wychowane.

- Czy rodzic sam może stwierdzić, że jego dziecko jest gotowe emocjonalnie do pójścia do szkoły?
- Radziłabym jednak skorzystać z pomocy specjalisty. Rodzicom czasami się wydaje, że sami są w stanie to określić. Bywa że oceniając możliwości dziecka myślą życzeniowo. Nie zauważają u niego niektórych braków, wybierając tylko te fakty, które pasują do formułowanej przez nich hipotezy albo też przeceniają niektóre umiejętności dziecka. Np. wydaje im się, że dziecko robi coś samodzielnie, ale tak naprawdę bez delikatnej pomocy rodziców samo sobie by nie poradziło.

- Co pani sądzi o łączeniu w klasach sześciolatków i siedmiolatków? Rozmawiałam z dyrektorką jednej ze szkół, która powiedziała mi, że praca z sześciolatkiem i siedmiolatkiem, to zupełnie coś innego. Zastanawiam się, czy nauczyciel, który ma w klasie przewagę siedmiolatków i kilkoro sześciolatków jest w stanie dobrze pracować z jedynymi i drugimi?
- Myślę, że nie. Jeśli będzie pracował pod kątem siedmiolatka, to dla sześciolatka może okazać się to za trudne. Jeśli będzie pracował wolniej z powodu sześciolatka, to wówczas siedmiolatek może się nudzić. Ten rok różnicy między sześciolatkiem a siedmiolatkiem, to naprawdę dużo. Zresztą takie różnice widać nawet w jednym roczniku, między dziećmi, które urodziły się w styczniu, a w grudniu.

- Teraz to mogą być nawet 23 miesiące różnicy. Od samego początku bardzo wnikliwie obserwuję reformę, najpierw jako dziennikarka, a potem jako matka. I mam wrażenie, że niestety, my rodzice i nasze dzieci, jesteśmy pionkami w jakieś politycznej grze. "Rzeczpospolita" napisała niedawno o badaniach instytucji podległej MEN, która stwierdziła, że młodsze dzieci wypadają słabiej na egzaminach. "(...) Gdyby doszło do losowego mieszania się w klasie dzieci sześcio- i siedmioletnich, należałoby oczekiwać dwukrotnego wzrostu różnic między najstarszymi a najmłodszymi uczniami na sprawdzianie i egzaminie gimnazjalnym" - piszą autorzy badań. Te badania nie były upubliczniane, bo nie pasują do trendu - posyłać i już.
- Niestety. Tuż po studiach pracowałam w instytucji, w której badaliśmy sześciolatki, sprawdzając, czego powinny jeszcze nauczyć się przed pójściem do szkoły. Miały spore problemy z pojmowaniem procesu transformacji, stałością liczby, masy, objętości, rozumieniem, że istnieje inny punkt widzenia niż ich własny. Minęło kilka lat i okazuje się, że tamtemu sześciolatkowi trzeba było pomagać a ten - według niektórych - nagle jest gotowy.

- Ale z drugiej strony zwolennicy wcześniejszego wysyłania sześciolatków do I klasy twierdzą, że pozostawione w przedszkolu będą drugi raz robiły to samo, że przestaną się rozwijać. To prawda?
- Nie sądzę. W przedszkolu tak się pracuje, aby nauka przez zabawę była dla dzieci ciekawa. Większą stratą dla dziecka byłoby, gdyby poszło do szkoły, nie opanowawszy tych kluczowych umiejętności, które są niezbędne na kolejnych etapach edukacji. Trzeba też zastanowić się nad pozostawianiem sześciolatka w świetlicy. Czekanie nie jest umiejętnością łatwą. Siedmiolatek też może mieć z tym kłopoty, ale siedmiolatek to już zupełnie nowa jakość. Sześciolatek jest bardziej impulsywny i emocjonalny, bardziej okazuje frustrację, nie panuje nad emocjami.

- Zwolennicy reformy apelują, poślijcie teraz sześciolatki, bo w przyszłym roku w I klasach może być dwa razy więcej dzieci, więc będą miały trudniej na każdym kolejnym etapie edukacyjnym - starając się o dostanie do dobrego gimnazjum, liceum czy na studia.
- Powinniśmy o tym też pomyśleć, zadając sobie pytanie: na ile mój sześciolatek będzie tracił? Bo jednak teraz będzie tym młodszym, zawsze konkurującym ze starszymi siedmiolatkami. W przyszłym roku będzie starszy o rok, więc łatwiej mu będzie konkurować zarówno z rówieśnikami, jak i z młodszymi dziećmi. Później w kolejnych latach również. Gdybym ja miała wybierać, wolałabym nie być tą młodszą.

Fragment listu do członków Rady Rodziców Przedszkoli

Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej
(fot. nadesłane)

Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej

Dziś już w prawie 90 proc. szkół podstawowych przebywają 6 -latki, a szkole zaufało ponad 350 tysięcy rodziców młodszych dzieci. (...). Przyszły rok szkolny jest ostatnim, w którym rodzice sześciolatków będą samodzielnie decydować o wcześniejszej edukacji swoich dzieci. Od tego, ilu rodziców dzieci urodzonych w roku 2007 zadecyduje o rozpoczęciu ich nauki w szkole, będzie zależało, w jaki sposób rok później szkoły zorganizują obowiązkową już wówczas naukę 6-latków i tych 7-latków, które w wieku szczęściu lat pozostały w przedszkolu. Obniżenie wieku szkolnego jest cywilizacyjną szansą na lepsze przygotowanie dzieci do dorosłego życia. Jest odpowiedzią na wyzwania współczesnego świata i szansą na rozwój potencjału dziecka. Dlatego z pełnym przekonaniem zachęcam tych z Państwa, których dzieci urodziły się w 2007 roku, szczególnie w pierwszej połowie, by zdecydowali się Państwo na ich wcześniejszą naukę w szkole. Nie wahajcie się, Wasze dzieci znakomicie się tam odnajdą. Znajdą się pod troskliwą opieką kompetentnych nauczycieli. Będą uczyły się w dostosowanym do ich wieku tempie, a zajęcia będą dostosowane do ich indywidualnych możliwości.

MEN od początku szczegółowo monitoruje, jak przebiega proces obniżania wieku szkolnego. Mam przed sobą badania i analizy, których wyniki przekonują mnie, że decyzja o obniżeniu wieku szkolnego była dobrym posunięciem. Pozwalają na stwierdzenie, że dzieci młodsze osiągają w szkole porównywalne, a nawet lepsze wyniki od starszych uczniów (...).

REFORMA Z POŚLIZGIEM

Rodzice sześciolatków mogą posyłać je do pierwszej klasy od 2009 r. Od samego początku robili to jednak niechętnie. Nigdy odsetek dzieci w tym wieku nie przekroczył, średnio, w szkołach 20 proc. Tak niski wynik oraz protesty rodziców spowodowały, że w 2011 roku ministerstwo nagle przesunęło wejście w życie reformy - z 2012 r. na 2014 r. Ile sześciolatków teraz, w 2013 r., pójdzie do szkoły? Na razie trudno powiedzieć. MEN szacuje, że będzie to ok. 100 tys. dzieci z grupy blisko 390 tys. urodzonych w 2007 r. W przyszłym roku jednak obowiązkowo już w pierwszych klasach mają znaleźć się i sześciolatki, i siedmiolatki. W 2008 r. urodziło się ponad 400 tys. dzieci. To oznacza, że w 2014 r. w wyniku kumulacji może być nawet 700 tys. pierwszoklasistów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska