Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy samorząd dobrze służy mieszkańcom? "Przedtem była zupełnie inna Polska" [opinie]

Jolanta Zielazna
Czy samorząd dobrze służy mieszkańcom?
Czy samorząd dobrze służy mieszkańcom? Jarosław Pruss
- Przedtem była zupełnie inna Polska - wspomina początek lat 90. Krystyna Iwańska, sołtys Starogrodu w gminie Chełmno. - Kiedyś nie było telefonów, sami stawialiśmy słupy, byle iść do przodu. Człowiek pragnął normalności, namiastki tego, co było na Zachodzie.

Zapomniano o mieszkańcach

W 1990 roku wrócił samorząd. Symboliczne daty są dwie: 8 marca - uchwalenie ustawy samorządowej i 27 maja - pierwsze wybory do rad gmin i miast. Chyba większość z nas nie zdawała sobie sprawy, co te zmiany zwiastują. Władza w gminie, mieście miała wrócić do mieszkańców. Wróciła?

Pamiętamy ten przełom? Nie, wcale. Pokolenie, które nie znało i nie pamiętało prawdziwego samorządu chyba nie zdawało sobie sprawy z wagi zmian.

Nie wiem, czy ktoś policzył, ile kilometrów wodociągów, kanalizacji i linii telefonicznych położono od początku lat 90., gdy wprowadzono reformę samorządową. To było pierwsze zadanie samorządnych gmin - nadrabianie cywilizacyjnych zaległości. I na tym się głównie skupialiśmy.

Ale w reformie samorządowej nie o to przecież tylko chodziło, nie to było jej istotą. Miało być współuczestniczenie mieszkańców w rządzeniu lokalną wspólnotą, wspólnym majątkiem.

Mimo wielu zastrzeżeń, późniejszych zmian nie zawsze na lepsze - reforma samorządu terytorialnego, uważana jest za jedną z najbardziej udanych.

Jednak przez ćwierćwiecze nagromadziło się uwag i zarzutów. Coraz częściej słychać, że niektóre przyjęte rozwiązania zaprowadziły samorząd nie w tę stronę, w którą powinny, jeśli ma to być samorząd mieszkańców.
Spytaliśmy więc Państwa, czy po 25 latach to ciągle jest nasz, mieszkańców samorząd? Czy mamy wpływ na podejmowane decyzje?

Dostrzegamy, że to zupełnie inna Polska, ale też uwag nie brakuje. To, co przez ten czas osiągnęliśmy - w sensie poziomu rozwoju cywilizacyjnego uważamy, że należy nam się, jak - nie przymierzając - psu buda i nie ma nad czym się rozwodzić. Musieliśmy w szybkim tempie nadgonić wiele lat cywilizacyjnego zacofania poziomu rozwoju.

- Sama ustawa była świetnym pomysłem - uważa Joanna Schuering-Wielgus, radna z Czasu Mieszkańców w Toruniu. Ten ruch miejski zdobył w ostatnich wyborach samorządowych cztery mandaty. - Ale przez te 25 lat zapomniano, że miasto to mieszkańcy i oni powinni współuczestniczyć w zarządzaniu nim.

"Radny, z gminy za południu województwa zastanawia się, czy to samorząd czy jego namiastka, wyrób samorządopodobny" ? Bo - jego zdaniem - ma zbyt mało swobody w załatwianiu własnych spraw.

I jeszcze jedna opinia. Samorządowca z powiatu mogileńskiego z 30-letnim doświadczeniem. Był radnym, był też w zarządzie gminy. Swoje imię i nazwisko przekazuje tylko do wiadomości redakcji. Mówi tak: - My, szarzy obywatele, nie mamy wpływu na decyzje rady!!! Ale - zastrzega - w wielu miastach i gminach jest różnie.

Jest różnie, zależy od wójta czy burmistrza. - Kiedyś musiało się dziać to, co powiedziała partia, teraz, przynajmniej w naszej gminie interes mieszkańców jest najważniejszy - uważa sołtys Iwańska.
Idea - tak, wykonanie...

"- Zgadzam się, że samorządowa reforma jest jedną z najlepszych, ale dodałbym, że na bezrybiu i rak ryba" - odnosi się do tych ocen radny gminy na południu Kujawsko-Pomorskiego.

Dr Grzegorz Kaczmarek, socjolog na UKW w Bydgoszczy, zaangażowany w sprawę samorządu, budowanie lokalnych więzi. - Fakt, że ta reforma jest często przedstawiana jako największy sukces przemian systemowych. Potencjał nadal ma ogromny, ale parafrazując znane powiedzenie rzekłbym: idea tak, ale wykonanie nie najlepiej nam wychodzi.

Krytycznie ocenia zawłaszczanie przez samorządową administrację władzy publicznej. Ale bierze się to stąd, że nasze społeczne, obywatelskie kompetencje są niskie. - Nie jesteśmy tego uczeni, bo to nie jest w interesie administracji - mówi socjolog.

"Radna Czasu Mieszkańców" zauważa podobnie: - W większości dużych miast rządzą partie. Mieszkańcy nie mają wpływu na to, co się dzieje i nie wiedzą, że mogą mieć wpływ. Bo informacja o tym, że mogą mieć wpływ na zarządzanie miastem została gdzieś zepchnięta.

No i jeszcze głos mieszkanki Świecia. - Temat jest trudny, bo część społeczeństwa nie dorosła do demokracji - uważa. - Działają w myśl zasady: wolnoć Tomku w swoim domu. A moja wolność kończy się tam, gdzie ograniczam wolność kogoś innego.

Kogo reprezentuje radny i czy wójta ktoś kontroluje?

Mieszkańcy chcą widzieć radnych jako reprezentantów swoich interesów, otwartych na spotkania z wyborcami, aktywnych. Tymczasem... - Część radnych jest aktywna tylko przed wyborami, później to już oni wiedzą najlepiej, czego nam trzeba - uważa mieszkanka Świecia.

Pilnie śledzi, jakie rozwiązania kontaktach z mieszkańcami przyjmują inni, jak pozwalają im się wypowiedzieć. Mówi: - Podoba mi się, to, co w Bydgoszczy wprowadził pan Jasiakiewicz - wystąpienia obywatelskie na sesji. Mieszkaniec zgłasza wcześniej, że chce zabrać głos i jest pewny, że będzie mu udzielony.

Kwestia tego, czy radni mają słuchać mieszkańców, czy kierować się interesem miasta /gminy, jak łatwo się domyślić - dzieli. Samorządowiec z powiatu mogileńskiego sądzi tak: - Radny jest radnym gminy, a nie jednego-dwóch sołectw, czy kilku ulic. Ma współodpowiadać za całą gminę i radzić, jak rozwiązać strategiczne problemy całej gminy.

"Poza tym wójt łatwo może ustawić sobie radnych". Zrobi w ich okręgu remont 200 metrów drogi, postawi 2-3 lampy i już ma radnego w kieszeni, kwituje były członek zarządu. Dlatego jest przeciwny jednomandatowym okręgom wyborczym.

Sołtys z powiatu lipnowskiego uważa, że u nich radni mają sporo do powiedzenia, ale ich możliwości ogranicza deficyt budżetu. - Jak w każdym gospodarstwie tak i my oglądamy każdą złotówkę - mówi. Wie, bo jest także radnym.

Za to mieszkańcy forsują tylko swój wąski interes, wskazuje sołtys. Domagają się, np. wybudowania hali sportowej nie patrząc, że gdzie indziej ludzie brną po kostki w błocie. Bardziej potrzebna jest droga. Ciekawe, że sporo do zarzucenia samorządowi ma były radny i były członek zarządu. - Od wójta zależy, czy gminny samorząd ma wpływ na to, jak nam się żyje na wsi czy w mieście, czy pozwoli on radnym współrządzić gminą, czy nie.

Bo, paradoksalnie, bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów, na czym tak zależy mieszkańcom, wcale nie są dobrze oceniane. A dokładniej - ich konsekwencje. Wójt stał się bardziej niezależny, ma większa władzę i rada specjalnie nie ma nad nim kontroli.

I były radny oraz członek zarządu gminy mocno to podkreśla: wybrany w wyborach bezpośrednich wójt to praktycznie bezgraniczna jednoosobowa władza. Rady są potrzebne tylko do uchwalenia budżetu na dany rok i udzielenia absolutorium. Wiele ważnych decyzji między sesjami jest podejmowanych jednoosobowo, według uznania. - Nie przekonuje mnie tłumaczenie wójtów i burmistrzów, że zostali demokratycznie wybrani przez mieszkańców, dostali mandat zaufania,

Pozytywne zjawisko

Mieszkańcy w wielu miastach zaczynają się organizować oddolnie. Więc nie wszystko gra, jak powinno? To odpowiedź na wiele samorządowych bolączek? Chęć przywrócenia samorządu mieszkańcom?

- Ruchy miejskie zainicjowali ludzie, którym zależy, by miasta rozwijały się tak, jak chcą mieszkańcy, a nie jak chce partia czy prezydent - mówi Joanna Scheuring-Wielgus z toruńskiego Czasu Mieszkańców. - Polska samorządowa została zawłaszczona przez główne partie polityczne.

Dr Grzegorz Kaczmarek o ruchach miejskich mówi, że to bardzo pozytywne zjawisko, jeśli obywatele wciąż się dopominają o włączenie w proces podejmowania decyzji. - To wołanie, by przywrócić miasto mieszkańcom.

I tak samo, jak Joanna Schuering-Wielgus zauważa niedostatek edukacji mieszkańców. Edukacji w ich prawach. Bo to nie jest urzędnikom na rękę. - Aparat administracji samorządowej powinien służyć społeczeństwu.

Obowiązkiem urzędników powinno być zapraszanie mieszkańców do współpracy zawsze, a nie wtedy, kiedy im wygodnie. - To nie tak, że oni nas łaskawie spytają, jak ma wyglądać nasza ulica. To się zmienia, w dobrą stronę, choć czasami ma fasadowy charakter.

Samorząd jest nasz? Dalej czekamy na Państwa opinie, dotyczące działania rad, wójtów. Czy samorząd jest nasz, czy też trzeba przywrócić go mieszkańcom? A może wcale tego nie chcemy? Jak Państwo oceniają ćwierc wieku lokalnej samorządności.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska