Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy sprawa ks. Lemańskiego odciśnie piętno na życiu polskiego Kościoła?

Roman Laudański [email protected]
Ksiądz Wojciech Lemański przez wiele dni był bohaterem mediów. Znaczna część opinii publicznej stanęła po jego stronie.
Ksiądz Wojciech Lemański przez wiele dni był bohaterem mediów. Znaczna część opinii publicznej stanęła po jego stronie. TVN24/x-news
Wredny arcybiskup uparł się na bogobojnego kapłana - taki obraz ostatniego konfliktu w polskim Kościele widzimy w mediach.

Być może biskupi przyzwyczaili się do obrazu bogobojnych kleryków i księży pokornie idących jedną ścieżką. Ale w dzisiejszym świecie także księża coraz częściej mają własne zdanie, które mocno eksponują. A na to hierarchowie nie są jeszcze gotowi.

Jedna z parafii w naszym regionie. Jarosław (wierzący i praktykujący, nie chce by podawać jego nazwisko) przyznaje, że w sporze pomiędzy proboszczem a arcybiskupem stoi po stronie tego drugiego.
- Dopóki ksiądz Wojciech Lemański nie wykorzystał wszystkich przewidzianych prawem możliwości, nie powinien o tym publicznie mówić - podkreśla Jarek. - Ślubował biskupowi posłuszeństwo i powinien się podporządkować jego decyzjom. No i dlaczego ujawnił szczegóły prywatnej rozmowy z arcybiskupem? Okoliczność łagodzącą widzę w tym, że został przez zwierzchnika dotknięty jako człowiek.
To boli każdego, ale jest dorosły i powinien panować nad emocjami. A wypowiedź arcybiskupa Henryka Hosera o obrzezaniu po prostu trąci antysemityzmem. No i hierarcha powinien wytłumaczyć się parafianom ze swojej decyzji.

- Jak tak dalej pójdzie, to w polskim Kościele nie znajdzie się żaden odważny ksiądz - nie zgadzają się z nim Teresa. - Zamknęli usta ks. Adamowi Bonieckiemu, w episkopacie źle widziany był biskup Pieronek, który miał własne zdanie. Zostaną bezkrytyczni "potakiwacze", bo odważniejsi powieszą sutanny na kołek, żeby nie kopać się z koniem?

Przeczytaj także: Ks. Wojciech Lemański opuszcza parafię w Jasienicy [wideo]
Doktor Paweł Załęcki, socjolog religii z UMK w Toruniu przypomina, że to nie pierwszy konflikt administracyjno-personalny w polskim Kościele. Natomiast nowością jest to, że, ku niezadowoleniu hierarchów, został medialnie upubliczniony, i to na tak dużą skalę. I pewnie podobnych przypadków będzie coraz więcej, ponieważ coraz trudniej zamieść dziś niewygodne sprawy pod dywan.
- Trudno powiedzieć: czy i na ile upublicznienie tej historii wpłynie na wiernych, wizerunek Kościoła czy opinię publiczną - zastanawia się dr Załęcki. - Na biskupów i arcybiskupów nie ma wpływu np. Konferencja Episkopatu Polski. Mają nieomal pełną władzę w swoich diecezjach. Coś może im nakazać tylko papież. Może młodsi biskupi będę zwracali uwagę na reakcję mediów, ale czy zrobią to starsi?

Z badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wynika, że wierni coraz mniej czują się związani z parafią. Aż trzykrotnie zmalały więzi z parafią wśród mieszkańców wsi. A to oni byli do tej pory postrzegani jako ci, którzy najmocniej są związani z Kościołem.
- Ta sytuacja pokazuje, że coraz częściej parafianie będą sprzeciwiali się niezrozumiałym dla nich decyzjom - komentuje dr Załęcki. - Opinia publiczna stanęła po stronie księdza Lemańskiego. Ludzie zawsze bardziej identyfikują się z tymi, którzy są bliżej nas. Coraz częściej samodzielnie podejmujemy decyzję, także w kwestiach wiary. Wybieramy, co nam pasuje z nauki Kościoła i z tradycji. Mamy własną wizję świata i życia. Konflikt księdza z arcybiskupem nie spowoduje masowego występowania z Kościoła, ale ludzie stali się coraz odważniejsi. Głośno mówią, co im się nie podoba, także u hierarchów i z tego powodu nie są napiętnowani.

Przeczytaj także: Spór o parafię w Jasienicy. Były proboszcz ks. Lemański odprawił poranną mszę [wideo]
Dr Załęcki zwraca jeszcze uwagę na fakt, że księża żyją we wspólnocie. Sprzeciw wobec hierarchów może zakończyć się dla nich wydaleniem do świata, w którym musieliby ułożyć sobie życie od nowa.
Ślubowali posłuszeństwo, dlatego - kiedy dochodzi do konfliktów - ustępują.
Dlaczego?
- Kościół nie jest instytucją demokratyczną, chociaż coraz więcej decyzji podejmowanych jest kolegialnie - przypomina socjolog religii. - W Kościele władza idzie z góry. Błogosławione jest posłuszeństwo, także w sprawach, z którymi ksiądz się nie zgadza. Syn powinien słuchać ojca, dziecko - dorosłego, a ksiądz - biskupa.
- Kościół jest strukturą hierarchiczną - dopowiada Tomasz Królak, wiceprezes Katolickiej Agencji Informacyjnej. - Każdy biskup w swoim sumieniu operując sukcesją apostolską i odpowiedzialnością za przekazanie depozytu wiary może upomnieć księdza. To nie jest tak, że jedynymi duchownymi przewodnikami w Polsce są księża na bakier z hierarchią. Znam wielu fantastycznych duszpasterzy, którzy zdobyli u ludzi szacunek, poważanie i cieszą się sympatią, a nie wchodzą w konflikty z przełożonymi. Ksiądz Lemański nie może mówić o in vitro w sposób sprzeczny z nauką Kościoła. Czym innym jest sympatia z ludźmi mającymi problemy z płodnością, a czym innym odmienne zdanie.
Nie rozstrzygniemy, czy w rozmowie ks. Lemańskiego z arcybiskupem Hoserem padło pytanie o obrzezanie. - My, Polacy - oczywiście nie wszyscy - jesteśmy antysemitami - przyznaje dr Paweł Załęcki. - Antysemitami bez Żydów. Rasistami bez Murzynów. Antysemityzm jest silnie obecny w naszej kulturze. Czasami "tylko" słowny. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że wśród duchowieństwa jest silniejszy niż w społeczeństwie. Księża, biskupi pochodzą z ludu. To nasi bracia, sąsiedzi. Zapominamy, robią to również duchowni, że Jezus był Żydem.

Kiedy nieżyjący już ks. prałat Jankowski zaczął głosić w gdańskim kościele antysemickie kazania - zakazał mu tego jego przełożony. Wtedy nastąpiła reakcja Kościoła hierarchicznego.
- Niezwykle dużo zależy od lokalnego biskupa - podkreśla dr Załęcki. - Część biskupów sprzyja np. Radiu Maryja, w którym pojawiały się antysemickie głosy. A niektórzy hierarchowie mają do tego zastrzeżenia. Wśród duchownych są też filosemici - jak np. ks. Lemański, którzy głośno mówią o narodzie wybranym w historii zbawienia.
- Ten spór w mediach nabrał karykaturalnego wymiaru, szczególnie jeśli chodzi o osobę arcybiskupa Hosera - komentuje Tomasz Królak, wiceprezes KAI. - To nie jest twardogłowy, niewrażliwy funkcjonariusz Kościoła. Ma duże doświadczenie międzynarodowe - 20 lat w Afryce, później Paryż, Bruksela i Rzym - wylicza. - Przedstawia się go jako bezdusznego hierarchę, który próbuje używać Prawa kanonicznego do dyscyplinowania krnąbrnych księży. Nie przypominam sobie, żeby on miał wcześniej w swojej diecezji podobne konflikty. Staram się też wczuwać w księdza Lemańskiego, który w swoim mniemaniu ma powód, żeby się czuć skrzywdzonym, ale w Kościele są jasne procedury, z których powinien skorzystać. Może podporządkować się dekretowi arcybiskupa i dociekać w Watykanie swoich racji. Wybrał drogę podburzania wiernych, nad czym głęboko ubolewam. Drogę chodzenia z żalami do mediów, które umiejętnie wykorzystywały jego osobę. Tylko spokojne rozmowy, bez obecności kamer, pozwolą na rozstrzygnięcie tego konfliktu. Nie robi się wielkiej polityki przy kamerach, bo wtedy usztywniają się stanowiska. Zgadzam się z ks. Bonieckim, który w najnowszym "Tygodniku Powszechnym" napisał, że przecież oni obydwaj są po tej samej stronie.

Hoser i Lemański dali dużo Kościołowi. Ten spór kreowany jest przez media, które automatycznie robią bohatera z każdego księdza będącego w sporze z hierarchią.
Wiceprezes KAI wskazuje, że nie jest to pierwszy przykład tego, że parafianie stają w obronie swojego proboszcza. Odbywa się to często wtedy, kiedy księża co kilka lat są przesuwani na inne parafie. - Wędrówka po różnych placówkach jest w naturze bycia księdzem - przypomina Tomasz Królak. - To ciężki kawałek chleba, ale jak najbardziej wpisany w ich misję. Bywa że niektórym proboszczom nie podobają się takie przenosiny. Jeśli po kilku latach zdobyli sympatię parafian - rodzi się konflikt. Wtedy błędnie przypisuje się dekretowi biskupiemu znamiona działań o charakterze represyjnym.
Nasz rozmówca zauważa, że wypowiedzi niektórych parafian: "jeśli przyjdzie następca ks. Lemańskiego, to przestaniemy chodzić do kościoła" przeczą chrześcijaństwu i duszpasterstwu. Przecież nie chodzi się do kościoła dla guru-księdza, tylko po coś innego. A ksiądz ma rolę duchowego przewodnika po codziennych troskach. Dziś jeden, a jutro może przyjść na jego miejsce drugi.

Tomasz Królak stwierdza, że dziś hierarchowie Kościoła katolickiego w Polsce - z różnych powodów - mają coraz gorszą opinię - pijar - bezdusznego, "czarnego luda", co mija się z prawdą. - Dochodzi do paradoksu, że media "walą" w biskupów, hierarchów za pomocą papieża Franciszka. Udowadniają, że styl nowego papieża stawia w kłopotliwej sytuacji Kościół w Polsce - opowiada Tomasz Królak. - Bałbym się takiej interpretacji. Papież Franciszek stawia pytania wszystkim chrześcijanom, także biskupom. Nie chodzi o to, żeby pokazywać źdźbło w czyimś oku, ignorując belkę we własnym. Jeśli zależy nam na dobru Kościoła, to każdy z nas musi się zastanowić, na ile słowa papieża Franciszka są odpowiednie dla niego samego? Od takich pytań nikt nie jest wolny - łącznie z hierarchami Kościoła katolickiego w Polsce.

- Konflikt między księdzem a arcybiskupem to świetny przykład tego, jak nie powinno się rozwiązywać sporów w Kościele - zauważa Tomasz Królak. - Wierzę, że tło wydarzeń wokół ks. Lemańskiego zostanie gruntownie wyjaśnione, żebyśmy mieli pełniejszy obraz sprawy.

Więcej wartościowych tekstów na: www.pomorska.pl/premium

Źródło: TVN24/x-news

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska