Spis treści
Problem w parafii w Służewie staje się coraz bardziej widoczny i budzi obawy o dalsze podziały wśród mieszkańców. Od lipca 2024 roku nowym proboszczem parafii św. Jana Chrzciciela w Służewie został ks. Jan Dominowski, po wcześniej posłudze w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w miejscowości Góra.
Podzielona wspólnota w Służewie
Wierni z Góry ostrzegali przed jego zarządzaniem i pojawiły się różnego rodzaju plotki. Niektórzy parafianie w Służewie szybko zaczęli wyrażać swoje niezadowolenie z jego działań.
- Wystarczył tydzień, a już zobaczyliśmy, co się dzieje. Skontaktowali się z nami także parafianie z Góry, którzy w sprawie ks. Jana pisali pisma do biskupa, a także Prymasa Polski. Nic to nie pomogło. Jego postępowanie, a zwłaszcza liczne obraźliwe słowa, wypowiedziane z kościoła nie są do zaakceptowania - mówią wierni.
Na początku lipca w sieci zaczęło krążyć pismo, w którym część parafian ze Służewa nie chciała kanonicznego wprowadzenia nowego proboszcza.
- Osoby z Góry podnosiły również kwestie gospodarowania środkami parafii, niejasnych sprzedaży parafialnych gruntów, przedmiotów sakralnych znikających z kościoła i kontrowersyjnej wycinki drzew wokół kościoła oraz małego zaangażowania księdza w obowiązki kapłańskie. Podobno miał mawiać, że księdzem jest w czasie mszy od 7 do 8, a potem mieszkańcem plebani - opowiadają parafianie ze Służewa.
Wprowadzenia nowego proboszcza jeszcze nie było. Jedynie Eucharystia z udziałem wiernych, zdaniem niektórych ta forma nie jest zgodna z księgami liturgicznymi.
Dobry i gorliwy kapłan
Za nowym proboszczem, jak murem, stoi część parafian. Bronią ks. Jana Dominowskiego pisząc w licznych wiadomościach, o jego zasługach, sposobie rozmowy z wiernymi i zachowaniem.
- Są zbuntowani i nie wiedzą, po co się przychodzi do kościoła. Do kościoła przychodzi się modlić i wychwalać Pana Boga, rozmawiać z Nim, wypraszać wszelkie łaski bez względu kto jest księdzem w danej parafii. Ksiądz Jan jest bardzo dobrym kapłanem i od dawna w tej parafii nie było głoszone Słowo, aby dotykało naszych serc, nauki ma przemyślane i głoszone pod natchnieniem Ducha Świętego, bo tylko takie Słowo może nas poruszyć, bo Ono jest żywe. Niektórzy parafianie zamknęli swoje serca na Boga, a otworzyli na kłótnie i zamęt czego byłem świadkiem podczas mszy odpustowej w sierpniu - pisze do nas Stanisław Kuberski.
- To najlepszy kapłan, jaki był do tej pory w Służewie- pisze Marta.
- Bardzo miły człowiek - dodaje pani Agnieszka.
- Ksiądz Jan w naszej parafii w Górze zrobił wiele dobrego - pisze pani Bożena.
Część licznych wiadomości jest anonimowa, imiona i nazwiska mieszkańców zostają do wiadomości redakcji, to prośby głównie od przeciwników ks. Jana, którzy słusznie boją się hejtu.
Napięcie podczas nabożeństw
Część parafian ze Służewa postanowiła zgłosić swoje zastrzeżenia do Kurii, licząc na interwencję i wsparcie. Niestety, nie wszystkie ich pisma doczekały się odpowiedzi, co dodatkowo potęguje poczucie frustracji i bezsilności wśród wiernych. Oczekują, że biskup zajmie stanowisko i podejmie kroki mające na celu rozwiązanie problemów. Również nasza redakcja nie otrzymała odpowiedzi na zadane wcześniej pytania. E-mail wysłany do księdza kanclerza pozostał bez odpowiedzi.
W odpowiedzi na zarzuty, ks. Dominowski nie szczędził ostrych słów, co tylko pogłębiło podziały wśród parafian. Z ambony grzmiał: - Wyprowadzę was ze średniowiecza. Jestem nowoczesnym kapłanem. Przeciwnicy będą ubierani w pomarańczowe kamizeli i będą biegać wokół kościoła - słyszymy na jednym z otrzymanych nagrań.
Słowa proboszcz miał wypowiedzieć po interwencji jednej z parafianek, która poprosiła o przywrócenie dawnego porządku Mszy Świętych.
- To osoba, która dzieli nasze społeczeństwo. Nasze pytania pozostają bez odpowiedzi. Pytaliśmy, czemu nie odwiedza chorych, czemu nie spowiada przed Eucharystią, kim jest pani, która często przebywa, a może mieszka na plebanii. To tylko część pytań, które zadaliśmy podczas ogłoszeń duszpasterskich w ostatnią niedzielę, 3 listopada - tłumaczy jeden z parafian.
Tym razem pytania zadawało kilka osób, a nie jedna kobieta.
Proboszcz milczał. Odpowiadali za to jego zwolennicy. - Zamknij się - krzyczeli do kobiet, które zabrały głos. - Takie rzeczy przy Najświętszym Sakramencie, jak wam nie wstyd, do Aleksandrowa się wynoście.
Również ks. Dominowski zachęcał cześć parafian do wizyty w aleksandrowskiej parafii, gdzie proboszczem jest jego poprzednik, dziekan dekanatu aleksandrowskiego, ks. Andrzej Zdzienicki. - Jak wam się nie podoba, to do Aleksandrowa do świętego Andrzeja - mówił.
Część parafian posłuchała. Na niedzielną Mszę Świętą jeździ do innych kościołów. Widać po ostatnim liczeniu wiernych, gdzie o połowę spadła liczba wiernych w Służewie. Frekwencja jest bardzo mała.
- Niektórzy parafianie rzucają na tacę grosz. Nie będziemy dokładać się do tego, co się tu dzieje. Ks. Dominowski stwierdził, że kapłanem jest tylko podczas mszy, później jest mieszkańcem plebani. Jego zdaniem wizytówką parafii jest plebania, dlatego przeprowadza tam teraz kosztowny remont. Ponadto słowa księdza, który neguje swojego poprzednika, mówiąc, że na plebanii był syf, brud, mysie odchody, to po prostu nie wypada - uważa jedna z kobiet (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Szarpanina po Mszy w Służewie
Na niedzielną Eucharystię, 3 listopada została wezwana także policja.
- Otrzymaliśmy informację, że ktoś zakłóca przebieg Mszy Świętej - mówi st. asp. Marta Białkowska, oficer prasowa KPP w Aleksandrowie Kujawskim. - Po przybyciu na miejscu policjantów, wszyscy zaczęli wychodzić z kościoła. Otrzymaliśmy zgłoszenie o naruszeniu nietykalności jednej z osób. Policjanci rozmawiali z proboszczem, który nie złożył zawiadomienia, a osoby z szarpaniny zostały pouczone.
Jak się okazało, w Zakrystii po Eucharystii jeden z wiernych dusił i szarpał ministranta. Z relacji świadków wynika, że wzburzony mężczyzna w zakrystii powiedział, że były proboszcz zabrał świece ze Służewa do nowej parafii.
- Ministrant miał odpowiedzieć, że nie wypada kłamać, skąd ma te informacje, że może świece zostały schowane - informuje świadek zdarzenie (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Wtedy mężczyzna podbiegł do chłopaka i zaczął go dusić.
- Na sytuację nie zareagował proboszcz, który miał być w pomieszczeniu, nie wiemy, czy zadzwonił do chłopca, jak się czuje, ale to jego podopieczny, który służy przy ołtarzu Boga. Mówią, że my nie mamy w sercu Boga, źle mówimy na kościół, a oni jak się zachowują - uważa jeden z parafian.
Konflikt w parafii w Służewie nabiera tempa. To problem, który będzie się natężał, a podzielone społeczeństwo szybko nie dojdzie do porozumienia.
Oliwy do ognia dolało odejście organisty, który jak zaznaczył na swoim profilu "woli starożytność".
- Tu zapalnikiem jest ta kobieta, mieszkańcy nie chcą domysłów, chcą jasnego przekazu. Jednym podoba się skracanie Mszy, brak różańca, spotkania dzieci komunijnych raz na jakiś czas, zero obowiązków. Inni wolą stare zasady - dodaje osoba, która przygląda się konfliktowi.
Czekamy na odpowiedź kurii, czy konflikt w parafii w Służewie da się rozwiązać.