I sugerują, że to wszystko dlatego, że burmistrz Finster chciał zrobić dobrze żonie posła Stanke. - Dlaczego włodarze miasta robią bogaczom takie prezenty - pyta nasza Czytelniczka. - Czy nie powinno się tym zająć Centralne Biuro Antykorupcyjne?
I podaje, że drastycznie zaniżona jest według niej wycena przedszkola przy Reymonta 4, które chce nabyć żona posła Stanke za 381 tys. zł. A teren ma powierzchnię 0,47 ha, budynki**- 406 m kw. Zaś przedszkole leży prawie w centrum miasta.
Czytelniczka podkreśla, że działka niezabudowana o 100 m kw. mniejsza, nieuzbrojona, poszła w przetargu za 900 tys. zł.**- Dlaczego burmistrz popiera taką formę sprzedaży przedszkoli - denerwuje się autorka listu.
To nie precedens
Burmistrz Arseniusz Finster twierdzi, że sprzedaż przedszkoli w takim systemie nie jest precedensem, bo tak sprzedano przed kilka laty kilkanaście lokali użytkowych. Podkreśla, że nikomu nie robi prezentów, bo wycena będzie zaktualizowana, a ci, którzy kupią przedszkola, to nie bogacze, tylko byłe dyrektorki przedszkoli lub pracownice tych placówek.
Co do działki na Bytowskiej - poszła za 600 tys. zł, nie za 900 tys. A nieruchomości przedszkoli mają ograniczoną funkcję tylko do oświaty, zaś działka przy Bytowskiej pozwala na prowadzenie handlu i usług.
Skreślić żonę?
- Faktem jest, że jedno z przedszkoli prowadzi żona posła Stanke - mówi burmistrz. - Nie widzę potrzeby i możliwości, żeby ją wyłączyć z grona uprawnionych tylko dlatego, że jest żoną posła.
A Piotr Stanke mówi, że chyba będzie musiał podpisać intercyzę z żoną, żeby uciąć spekulacje o "pogodzie" dla posła.
