Konstrukcją opiekuje się Miejski Ośrodek Rekreacji i Wypoczynku.
- Niestety musimy poczekać z demontażem lodowiska, aż roztopi się ostatni kryształek lodu. Rurki, w których płynie środek mrożący, są bardzo delikatne i łatwo je uszkodzić - mówi Maciej Signerski, dyrektor MORiW-u. - Bandy z kolei są tak skonstruowane, że do płyty lodowiska przytrzymuje je lód. Jeśli zamieni się on w wodę, to mogą się przechylić.
Dyrektor MORiW-u zapewnia, że lodowisko jest na bieżąco sprawdzane i do żadnych uszkodzeń nie doszło. Jeszcze w tym tygodniu ma być demontowane.