Lany poniedziałek już za cztery dni. Młodzież zaciera ręce i szykuje sprzęt do polewania, a starsi rypinianie boją się chuligańskich wybryków. Tym bardziej że - według prognoz - pogoda nie będzie dla nas łaskawa.
- Grupy rozwydrzonych nastolatków biegają z wiadrami wypełnionymi lodowatą wodą - stwierdza pani Łucja, mieszkanka centrum Rypina. - Tradycja tradycją, ale niektórzy grubo przesadzają. Co roku to samo - nastoletnia wnuczka boi się wyjść do kościoła, bo przed domem czyhają jej koledzy z pełnymi kubłami. Raz już wróciła kompletnie przemoczona. Efekt? Święta skończyła w łóżku z temperaturą 39 stopni.
Takich opinii jest zdecydowanie więcej.- Szczytem głupoty i chamstwa są worki z wodą, które co niektórzy wyrzucają przez okna - mówi pan Edward z Nowego Osiedla.
Mundurowi ostrzegają, że w te święta chuligańskie wybryki nie będą traktowane z pobłażliwością. - Co prawda, oblewanie to wielkanocna tradycja, ale nauczeni doświadczeniem zeszłych lat wiemy, że wiele osób przesadza - przyznaje mł. asp. Krzysztof Rogoziński, oficer prasowy rypińskiej policji. - Zdarzają się nawet przypadki wylewania wody na przejeżdżające samochody, co się może przecież skończyć poważnym wypadkiem. Jeśli wylejemy pełne wiadro na głowę osoby, która sobie tego nie życzy, to już nie tradycja, a chuligański wybryk. I wykroczenie.
Jak się okazuje, ci, którzy przesadzą ze świętowaniem, mogą się niemiło zaskoczyć. Z jakimi karami muszą liczyć się osoby, które w lany poniedziałek przekroczą granice tradycji i dobrej zabawy? - Przesadne polewanie może zakończyć się skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu albo mandatem w wysokości 500 zł - wyjaśnia rzecznik policji. - Apelujemy zatem o umiar i zdrowy rozsądek.
Czytaj e-wydanie »