Pomysł padł na sesji rady powiatu świeckiego.
- Tablety dla radnych to dobra propozycja. Odpadłyby nam koszty wysyłki dokumentów, wymiany tonerów i drukowania pism. Tablety byłyby radnym użyczone. Po kadencji każdy musiałby je zwrócić - wyjaśniał starosta Franciszek Koszowski.
Koszt kupna tabletów dla 21 radnych oszacowano na 16 tys. złotych. - Zarząd zabezpieczył tę kwotę, bo zdarza się nam drukować nawet stustronicowe materiały. Po co to robić, skoro każdy ma teraz dostęp do internetu i mógłby je odczytać bez zbędnych wydatków? - zachęcał na posiedzeniu komisji Grzegorz Chmielewski, przewodniczący Rady Powiatu Świeckiego.
Nastroje w tej sprawie radni mają mieszane, ale nim rozgorzała dyskusja... - Kupimy tablety, jeśli większość radnych będzie za. Zdecydujemy o tym podczas najbliższej sesji - zaproponował Chmielewski.
Radą w tej sprawie mogą służyć koledzy gminy Świecie, którzy pracują z tabletami od bieżącej kadencji.- Jedni są za, inni przeciw - mówi radna Grażyna Styczeń. - W niektórych sytuacjach lepiej mieć wydruki przed sobą, zwłaszcza gdy trzeba zerkać raz na jeden, raz na drugi. Zamykanie i otwieranie stron w tablecie jest bardziej uciążliwe.
Kłopotów dostarcza też nanoszenie poprawek w projektach uchwał. - Nie każdy potrafi to zrobić od ręki, zdarza się, że prosimy panie z biura rady o podesłanie ujednoliconego tekstu - przyznaje radna Styczeń.
Ale są też pozytywy nośnika elektronicznego.- Nie musimy tyle dźwigać, nie mówiąc o mniejszych kosztach związanych z drukiem i wysyłką dokumentów, np. projekt budżetu dla gminy Świecie to była książka - podkreśla radna.
Jednak pomysł przeniesienia treści z papieru na monitor nie sprawdził się w gminie Pruszcz, gdzie w 2009 r. wszyscy radni dostali laptopy. Wówczas pochłonęły one 27 tys. zł.
Ówczesny wójt, obecnie starosta świecki mówił, że nakłady na sprzęt zwrócą się w rok. Zapytaliśmy obecnego wójta: jak pracuje się radnym na laptopach? - Nie korzystamy z nich, wróciliśmy do dokumentów. Nawet nie wiem, co się stało z tymi laptopami, musiałbym sprawdzić. Domyślam się, że ich oprogramowanie nie jest już aktualne - mówi Dariusz Wądołowski, wójt gminy Pruszcz.