pomorska.pl/region
Więcej informacji z regionu przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/region
Na razie zagrożenia nie ma, ale płynie do nas fala powodziowa z południa Polski. Wisła w naszym województwie nie przekroczyła jeszcze stanów ostrzegawczych. Stały przybór wody może jednak spowodować, że poniżej Włocławka za kilka dni wystąpią lokalne podtopienia.
- Zagrożona może być między innymi droga Włóki - Fordon, a także miejscowość Czarnowo - mówi Lech Wesołowski, naczelnik
Czy to zagrożenie stanie się realne, będzie zależało od rozwoju sytuacji na południu Polski. - Jeszcze nie wiemy, jak duża fala do nas dotrze - mówi Grzegorz Wesołowski z nadzoru wodnego we Włocławku. - Wiele zależeć będzie od tego, kiedy przestanie padać i co dołoży Bug i Narew.
Wczoraj w południe Zbiornik Włocławski nie był w całości wypełniony. Do maksymalnej rzędnej piętrzenia brakowało 8 centymetrów. W stosunku do spodziewanego przepływ był niewielki. - Spodziewamy się jednak wzrostu dopływu i przepływ będzie zwiększony - tłumaczy Grzegorz Wesołowski.
Włocławski akwen nie jest zbiornikiem retencyjnym, lecz przepływowym. - Trochę falę powodziową będziemy jednak mogli spłaszczyć, ale to zależy od tego, jak duża będzie woda - zaznacza Grzegorz Wesołowski.
Na razie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej bacznie obserwuje sytuację na Wiśle w Małopolsce i śledzi prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Trzy dni przed nadejściem fali kulminacyjnej będzie można określić, ile wody przybędzie w Wiśle i czy będziemy mogli nadal spać spokojnie.