Czy zmiany na stanowisku lidera PSL wpłyną na życie przeciętnego Kowalskiego?

- Czy zmiany na stanowisku lidera PSL wpłyną na życie przeciętnego Kowalskiego - mieszkańca wsi?
- Wpłyną, ale w niewielkim stopniu. Bo elektorat peeselowski jest jedyny w swoim rodzaju - on głosuje głównie na partię, a nie na lidera.

- Jednak Janusz Piechociński chce wprowadzić zmiany, a to wpłynie na postrzeganie partii.
- Owszem, zmieni się image partii. Waldemar Pawlak stawiał na nowoczesność (nowe technologie, tablety), ale łączył to z przywiązaniem do tradycji. Trzeba przyznać rozgrywał to nieźle. Z kolei Piechociński jest bardziej skupiony na rolnictwie, strukturach lokalnych. Zresztą działacze powiatowi to właśnie ludzie związani głównie z Piechocińskim. Dlatego partia może wrócić do wizerunku z lat 90. minionego wieku.

- A co z ludźmi, którzy popierają Pawlaka? Wojewoda Ewa Mes w rozmowie z "Pomorską" przyznała, że to był jej kandydat.
- Wierni Pawlakowi mogą stracić władzę. Także w agencjach rolnych można spodziewać się zmian kadrowych. Stracą niektórzy członkowie PSL i ich rodziny, ale na życie zwykłych mieszkańców to nie wpłynie. No bo co zmieniła na przykład zmiana ministra rolnictwa? Gospodarze tego raczej nie odczuli.

- Odczuli ci, którzy liczyli na pomoc, bo zimą stracili uprawy. Ogólnopolski Komitet Protestacyjny Rolników, z siedzibą w Bydgoszczy, musiał poczekać na kontynuowanie rozmów z nowym ministrem rolnictwa, aż ten zapozna się z pracą resortu.
- To prawda. Nie sądzę jednak, aby doszło do czystek, choć zmiany na pewno będą. Wiele zależeć będzie od tego, czy działacze wojewódzcy z Kujawsko-Pomorskiego potrafią przełożyć głos z Warszawy na język chłopski. I od tego, czy mają dobre "dojście" do nowego lidera partii! A wielu z nich ma lepszy kontakt z Pawlakiem, więc może być ciekawie.

- Czy takie zawirowania mogą doprowadzić do zniechęcenia wiejskiego elektoratu?
- Od kilku lat PSL traci głosy na wsi. W Kujawsko-Pomorskiem sporo ich przejął PiS. Ten proces może się pogłębiać.