Wynajmowanie lokali użytkowych przez WSM wywoływało ostatnio reakcję naszych Czytelników. Niektórym trudno było pogodzić się z tym, że na osiedlu Kazimierza Wielkiego zlikwidowana została "Biedronka" lub że na plac Wolności została przeniesiona drogeria "Rossmann", a miejscowi handlowcy musieli szukać innego lokum. Zarówno w przypadku lokalu na osiedlu Kazimierza Wielkiego, jak i na placu Wolności
nowi dzierżawcy zostali wyłonieni
w drodze przetargu. Zasadą stało się bowiem wynajmowanie lokali użytkowych tylko w ten sposób. Dzięki temu stawki uzyskiwane za dzierżawę wzrosły - o 150 procent lub nawet więcej. - Wpływy z dzierżawy w drugim półroczu ubiegłego roku zwiększyły się o dwadzieścia procent - informuje Mirosław Urbański, prezes Włocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Nowy dzierżawca, który przejął lokal po "Biedronce", płaci czynsz dwa razy większy niż poprzednik. Po korzystniejszej cenie wydzierżawiona została także część parteru w wieżowcu przy placu Wolności. Ostatnio rozstrzygnięty został przetarg na wynajem dwóch lokali użytkowych w bloku przy ulicy Chopina 42. W tym przypadku także będą wyższe wpływy do kasy spółdzielni. Wiąże się to ze zmianę funkcji lokali użytkowych, z czym mieszkańcy
nie zawsze chcą się pogodzić
gdy na przykład zamykany jest sklep, w którym robili dotychczas zakupy i do którego się przyzwyczaili. Niestety, takie sytuacje będą się zdarzać.
Przetargi organizowane są przez Włocławską SM w sytuacji, gdy kończą się umowy zawarte na czas określony z dotychczasowymi dzierżawcami. Zarząd spółdzielni zapowiada jednak, że będzie weryfikował także te umowy, które jeszcze obowiązują. - Jeśli okaże się, że są nie dość korzystne, będą wypowiadane - mówi prezes M. Urbański.
Pieniądze, które spółdzielnia uzyskuje z tytułu najmu lokali użytkowych, przeznaczane są na remonty. A we Włocławskiej SM jest w co inwestować. Wszak to najstarsza spółdzielnia w mieście. Docieplenia wymagają na przykład bloki na osiedlu Kazimierza Wielkiego, a na to potrzebne są potężne fundusze.
