W połowie listopada napisał do nas Czytelnik opisując dokładnie miejsce (w połowie drogi od kładki do mostu Pomorskiego), w którym podczas spacerów zaobserwował trafiające do Brdy śmierdzące ścieki.
Bez trudu tam trafiliśmy i zainteresowaliśmy sprawą miejskie służby, które obiecały, że do końca roku zostanie on zlikwidowany.
Kolejny ściek
Zdzisław Sawrutin przyszedł do naszej redakcji ze starannie wyrysowanym planem z zaznaczonym miejscem, gdzie znajduje się ściek
Okazuje się, że dużo poważniejszy ściek trafia do Brdy z przeciwnego brzegu.
- To bliżej mostu Pomorskiego. Równolegle do niego, jakieś 150 metrów dalej, spływa do rzeki śmierdzący strumień. Próbowałem ustalić, skąd płynie. Chodziłem daleko, aż za Tesco i nic nie znalazłem. Może to spływa gdzieś od strony Wyżyn - opisał sytuację nasz Czytelnik Zdzisław Sawrutin. - Gdzieś w Urzędzie Miasta tak duży ciek musi być odnotowany.
W urzędzie wiedzą
I jest. - To są stare instalacje kolektora kanalizacyjnego na końcowym odcinku biegnącego w wykopie - tłumaczy Zbigniew Pałka, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Bydgoszczy. - Ze starych, niestety nie do końca dokładnych dokumentów, wynika, że spływa do nich woda z tak zwanych imhoffów, czyli małych lokalnych urządzeń do wstępnego oczyszczania ścieków. Musimy teraz dokładnie ustalić wszystkie źródła, z których wpływają do kolektora ścieki. W najbliższych tygodniach wraz z wodociągami i zarządem dróg ustalimy, jak rozwiązać problem tego ścieku.
Do sprawy zatem wkrótce wrócimy.