- Brda jest piękna, ale woń ścieków była porażająca i mocno zepsuła nam wrażenia ze spływu – skarżyli się uczestnicy spływu bydgoskiej Fundacji „Wyjść z Cienia”, wśród których było wielu uchodźców z Ukrainy (fundacja pomaga im odnaleźć się w naszym kraju, uczy języka polskiego).
Z kajakarzami płynął wyżej podpisany dziennikarz „Gazety Pomorskiej”, spływ odbył się na 16-kilometrowej trasie ze Smukały do przystani „Zimne Wody”.
Fetor trudny do wytrzymania
A było tak: w sobotnie południe ze zlokalizowanego na lewym brzegu betonowego kolektora płynęły szeroką i bystrą strugą cuchnące ścieki. Kanał ściekowy prowadzi (na mapach Googla dobrze to widać) z gospodarstw przy ul. ks. Szamarzewskiego na bydgoskich Jachcicach, a to ok. 1 kilometr poniżej ujęcia wody dla Bydgoszczy. Fetor był trudny do wytrzymania.
To też może Cię zainteresować
W zakolu rzeki na wysokości prawobrzeżnej dzikiej plaży przy ul. Karolewskiej (osiedle Czyżkówko) woda już nie chuchnęła, ale nawet poniżej tego miejsca, zwłaszcza po wypłynięciu na środek i w lewobrzeżny nurt, już tak i miała szary kolor.
W tym samym czasie na śródmiejskim odcinku Brdy odbywały się zawody pływackie...
Drugi raz Brda zaczęła intensywnie cuchnąć przy prawym brzegu (od ulicy Toruńskiej) kilkaset metrów za Mostem Pomorskim, a to już odcinek rzeki poza centrum. Gdzieś tam na brzegu znajduje się wylot kanalizacji burzowej. Do następnego mostu, a ten nosi imię Kazimierza Wielkiego, ścieki zanieczyściły całą szerokość rzeki i drażniły nosy kajakarzy jeszcze przez kilka kilometrów.
Nie ma już wielu zgłoszeń
Nie otrzymujemy wielu zgłoszeń o ściekach wpływających do rzek w naszym regionie. Kiedyś było ich naprawdę dużo, teraz nie. W przypadku ścieków do Brdy odkrytych w ostatnią sobotę mogło to być przelanie instalacji burzowej – wyjaśnia nam Małgorzata Witkowska, naczelnik Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.
W sobotnie południe przez ten rejon (zwłaszcza przez Smukałę i Opławiec) przeszedł front burzowy z intensywnymi opadami deszczu. Pani naczelnik precyzuje, iż bywa, że po intensywnych opadach, woda dostaje się do starych instalacji i wymywa szamba w gospodarstwach, po czym spływa do rzek.
- Niemniej, choć dzieje się to sporadycznie, nie powinno tak być i każdy przypadek należy zbadać – dodaje Małgorzata Witkowska.
W razie potrzeby warto informować
Radzi też, aby w przypadku odkrycia jakiegokolwiek wylotu ścieków, od razu powiadamiać dyżurnego WIOŚ.
Dla powiatów bydgoskiego i samej Bydgoszczy, inowrocławskiego, mogileńskiego, nakielskiego, tucholskiego, sępoleńskiego, świeckiego, żnińskiego jest to telefon 603 399 125. Dla zdarzeń na terenie powiatów brodnickiego, chełmińskiego, grudziądzkiego, golubsko-dobrzyńskiego, toruńskiego, wąbrzeskiego, a także dla Torunia i Grudziądza – tel. 603 399 122. Z kolei dla powiatów aleksandrowskiego,lipnowskiego, radziejowskiego, rypińskiego, włocławskiego i miasta Włocławek – 123 603 399.
