Nie tylko bydgoszczanka chciała w ten sposób wesprzeć schorowanego człowieka i jego syna. Sześć osób miało zamiar wpłacić pieniądze na jego konto. Nawet Polacy mieszkający w Niemczech dzwonili do redakcji i prosili o namiary na tę rodzinę.
A dziesiątki innych osób zadzwoniło oburzonych, że komornik tak potraktował chorego. - Widać, że człowiek człowiekowi wilkiem - nie tylko takie opinie padały pod adresem komornika.
Przypomnijmy: tata sam wychowuje syna. Mama chłopaka zmarła. Ostatnio syn wrócił z uczelni. Razem z ojcem sprawdził konto, czy przyszła renta.
Przyszła, ale komornik zabrał. 8 złotych im zostawił. Nawet nie dla nich. To na prowizję dla banku. Nie wiadomo jednak, skąd wziął się dług rodziny.
Mężczyzna, przykuty do łóżka, przez kilka dni nie mógł dodzwonić się do komornika. My też nie.
Zobacz także: Chory mieszkaniec Koronowa sam wychowuje syna. Komornik zabrał mu rentę, zostawił 8 złotych.
Nie dostał od niego też odpowiedzi na e-maila. My też nie dostaliśmy do tej pory.
Nagłośniliśmy i tak sprawę jako pierwsi. - Dziękuję ludziom, którzy za pośrednictwem "Pomorskiej", chcą pomóc mi finansowo - mówi wzruszony mieszkaniec Koronowa. - Nigdy w życiu nie pożyczyłem pieniędzy od osób prywatnych. I tym razem też nie pożyczę. Muszę sam sobie poradzić. Takie mam zasady.
Na szczęście jego syn, student, dostał stypendium socjalne z uczelni. 300 złotych. - Do końca miesiąca jakoś wystarczy - przewiduje ojciec.
Pomocy finansowej czytelnik nie chce, ale prawną - jak najbardziej. Po naszym artykule skontaktowali się z nami między innymi przedstawiciele ruchu społecznego "Prawo i niepełnosprawni".
- Jeszcze w tym tygodniu wyślę pismo do komornika z prośbą o wyjaśnienie mojej sprawy. Przedstawiciele organizacji już przyszykowali mi to pismo - dodaje mężczyzna. - Skargę na działania komornika też złożę. Skieruję ją do Krajowej Rady Komorniczej.
Prawdopodobnie skarga zostanie uwzględniona. Już wtedy w KRK bowiem informowano nas: - Emerytury i renty podlegają zajęciu w wysokości 25 procent. W Zakładzie Ubezpieczeń informację tę nam potwierdzili.
A komornik zajął samotnemu ojcu przecież ponad 99 procent renty.
Gmina też zareagowała po naszym materiale. - Nie tylko urząd miejski, ale też ośrodek pomocy społecznej chcą pomóc - kontynuuje mężczyzna. Akurat, gdy dzwoniliśmy do niego, była pracownica socjalna.
Pod piątkowym artykułem nadal pojawiają się komentarze internautów. Oto jeden z nich: - O co tu chodzi w tym kraju? Jednemu zostawia się 8 złotych na życie, a biznesmenowi komornik zabiera 20 złotych dla poszkodowanego pracownika i twierdzi w przesłanym piśmie dla poszkodowanego, że nie może więcej pobrać pieniędzy z pensji byłemu pracodawcy, bo musi mu zostawić minimalną krajową... - zastanawia się na forum Gość.
Post użytkownika Gazeta Pomorska.
Czytaj e-wydanie »