Czytelnik: Droga z Czerska do Tucholi powinna być zamknięta

- Czersk nie ma budżetu, aby załatać dziury na DW237, ale na płacenie wyższego ubezpieczenia za wyrządzone szkody już ma - twierdzi Czytelnik. - Co prawda, stoi tam znak informujący o dziurach, ale tylko na odcinku 4,5 km, a dziury występują na większym odcinku. Ta droga nie nadaje się do jazdy, powinna zostać zamknięta, a mimo to codziennie porusza się tam sporo pojazdów, w tym ciągniki siodłowe z naczepą. Przebić oponę, dostać kamieniem w szyby pojazdu? Żaden problem, takie rzeczy są na porządku dziennym na tej drodze. Pobocze praktycznie nie istnieje. Aby minąć się z większym pojazdem, trzeba wjechać w ogromne dziury.

Zimą nie ma co liczyć na to, że ta droga zostanie odśnieżona albo zostanie posypana sól drogowa, aby usunąć oblodzenie. Gmina Czersk czeka, aż wydarzy się tragedia? Dziwne, że gmina Tuchola dba o łatanie dziur i posypywanie drogi na czas.

Co na to burmistrz Przemysław Biesek-Talewski? Podkreśla, że za utrzymanie drogi odpowiada Zarząd Dróg Wojewódzkich. - Dziś był u mnie kierownik rejonu ZDW Krzysztof Deruba - mówił nam wczoraj burmistrz. - Jak co roku, budżet ma ograniczony. Powiedział, że w najbliższych tygodniach będą remonty cząstkowe przeprowadzane. Będę zabiegał, by były te nakładki w rejonie jeziora Świdno. Są co najmniej dwa odcinki, które wymagają szybkiej interwencji. Będziemy rozmawiać i nakłaniać do przeprowadzenia tych doraźnych remontów. Rozmawiam o tym także z Grzegorzem Stachowiakiem, dyrektorem ZDW. Cóż, te rozmowy odbywają się na zasadzie kropli drążącej skałę. To nie jest tak, że jedna rozmowa załatwia temat.
Dyrektor Deruba tłumaczy, że to nie jedyna w tym stanie droga. I tak faktycznie jest. Są spore zaległości na drogach w naszym województwie.