Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dąb Barcin lepszy w derbach Pałuk

mirwozn
fot. Mirosław Woźniak
Stare przysłowie piłkarskie mówi, że derby zawsze rządzą się swoimi prawami, tak było tym razem w Barcinie gdzie spotkali się rywale za miedzy miejscowy Dąb z łabiszyńską Notecią.

IV liga. Dąb Barcin - Noteć Łabiszyn

Gospodarze po raz ostatni odnieśli zwycięstwo w rundzie jesiennej na własnym boisku pokonując Zdrój Ciechocinek a było to w drugiej kolejce 14 sierpnia. Beniaminek Łabiszyna nadspodziewanie dobrze sobie radzi czego efektem jest zajmowana szósta lokata w ligowej tabeli.

Przed rozpoczęciem spotkania licznie zebrani kibice zadawali sobie pytanie, czy gospodarze zajmujący ostatnie miejsce w tabeli zdołają podnieść się i zagrać na wagę zwycięstwa, liczna grupa fanów łabiszyńskiego zespołu nie miała wątpliwości, kto jest lepszy na pałuckiej ziemi i kto po dziewięćdziesięciu minutach gry zainkasuje komplet punktów. W związku z zwiększonym ryzykiem jaki zawsze niosły pojedynki pomiędzy tymi drużynami nie zabrakło wzmocnionych sił porządkowych i policyjnych. Jednak podczas spotkania i po zakończeniu żadne z tych służb nie musiały interweniować, ponieważ na trybunach atmosfera była taka na jaką czekali wszyscy zagorzali kibice z jednej i drugiej strony.

Już po pierwszym gwizdku sędziego Mirosława Oparczyka rozpoczęła się sportowa walka obu przeciwników na całym boisku. Co chwilę szybkie akcje przenosiły się z jednej na drugą połowę, obie linie defensywne miały pełne ręce roboty, obaj bramkarze pewnie broniący nie dopuszczali do utraty bramki. W jedenastej minucie z głębi pola poszła szybka akcja gospodarzy, będący przy piłce Jarosław Plewa idealnie zagrał do wychodzącego na czyste pole Dawida Radeckiego, który zostawiając za sobą jednego z obrońców znalazł się sam na sam z bramkarzem Bartoszem Suszkiem. Wychodzący z bramki golkiper łabiszynian nie miał szans zatrzymać rozpędzonego D. Radeckiego, który celnym strzałem ulokował piłkę w bramce Noteci.

Goście po utracie bramki rzucili się na miejscowych chcąc w jak najkrótszym czasie zdobyć wyrównującą bramkę. Gra się niebezpiecznie zaostrzyła i arbiter nie miał innego wyjścia jak żółtymi kartkami zaczął studzić rozgrzane głowy zawodników. Dziwnym zbiegiem okoliczności do końca pierwszej połowy ukarał trzech zawodników gospodarzy, choć sprawiedliwiej byłoby gdyby chociaż jedną kartkę pokazał zawodnikowi drużyny przeciwnej.

Drugą połowę gospodarze rozpoczęli w tym samym składzie, goście z jedną zmianą, za Filipa Żurawskiego na boisko wszedł Marcin Bizoń. Czas szybko uciekał i nie będzie przesadą,
że to gospodarze byli bardziej groźni konstruując niebezpieczne ataki. Rywale nie chcąc ustąpić pola walczyli zacięcie , jednak nie mieli w tym dniu pomysłu na strzelenie bramki. Trenerzy dokonywali zmian aby wzmocnić siłę swoich zespołów jednak nie przynosiło to żadnego efektu. W osiemdziesiątej dziewiątej minucie gry debiutujący trener Dębu Maciej Szłyk dokonał ostatniej zmiany, na miejsce zmęczonego Radosława Mroza desygnował do gry Marcina Chęsia, który jak się okazało po sześćdziesięciu sekundach stał się czarnym koniem tego spotkania. W dziewięćdziesiątej minucie w dużym zamieszaniu pod bramką Noteci zachowując najwięcej zimnej krwi z wszystkich atakujących napastników celnym strzałem zaskakując bramkarza B. Suszka zdobył drugą bramkę dla barcińskiej drużyny.

Mimo przedłużonego czasu gry o kolejne cztery minuty ku radości miejscowych kibiców Dąb odniósł zasłużone zwycięstwo. Nie ma co się dziwić fanom z Barcina, którzy podziękowali swoim zawodnikom bo na to zwycięstwo musieli czekać od drugiej kolejki spotkań to jest 1620 minut gry, w których Dąb poza serią remisów nie potrafił zdobyć kompletu punktów.

Dwugłos trenerów:
Maciej Szłyk - Dąb: jak to było do przewidzenia w takim pojedynku derbowym był to mecz walki. Nie pozostaje nic innego tylko podziękować chłopakom za walkę, determinację od pierwszej do ostatniej minuty gry. Nie będę przypisywał sobie tego sukcesu bo zespół przygotowywany był przez mojego poprzednika, spotkałem się z drużyną tylko dwa razy. Wszyscy, którzy dostali swoją szansę a także rezerwowi palili się do gry bo jak przypuszczam każdy z nich chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Nie ukrywam, że miałem jak to się mówi sportowego nosa wpuszczając Marcina Chęsia, który po sześćdziesięciu sekundach strzelając drugą bramkę dał na długo wyczekiwane zwycięstwo.

Marcin Kowalik - Noteć: gratuluję przeciwnikom zwycięstwa, przegraliśmy gdyż popełniliśmy o dwa błędy więcej od naszego rywala. W pojedynkach derbowych jak było dzisiaj widać różnica dziesięciu miejsc w tabeli nie miała żadnego znaczenia, rywal zagrał z determinacją a strzelając nam dwie bramki dzisiaj okazał się od nas lepszy. Zagraliśmy poniżaj naszych możliwości i trudno byłoby mi dzisiaj wyróżnić, któregoś z zawodników. Za tydzień podejmujemy Zdrój Ciechocinek i w tym spotkaniu będziemy szukać szansy na zdobycie kolejnych trzech punktów.

Dąb Barcin - Noteć Łabiszyn 2:0 (1:0)

Bramki: Dawid Radecki (11), Marcin Chęś (90).
DĄB: S. Olszanowski, P. Łuszczyński, B. Kaszyński, B. Pacholski, M. Konopiński, R. Mróz (89 M. Chęś), D. Radecki (85 Ł. Abramowski), J. Redmann, J. Plewa, K. Wasiak, A. Ostrowski (65 P. Mazurkiewicz).
NOTEĆ:: B. Suszek, D. Szczawiński, F. Żurawski (46 M. Bizoń), K. Kanclerz, S. Sztuba, P. Mucha, F. Malerowicz (80 P. Witwicki), B. Szalkowski, T. Kośmider, K. Skonieczka, M. Gryglewicz (59 B. Brzykcy).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska