Motocykle uratowane od śmierci. Niezwykła kolekcja pana Eugeniusza:
Na szrot trafiają nie tylko zwykłe pojazdy, ale również radiowozy policyjne
Właściciel stacji w Dąbiu przyznaje, że przez kilkanaście lat trafiało wiele różnych pojazdów. - Mówimy o różnych markach, rodzajach. Pojazdy osobowe, ciężarowe, naczepy, przyczepy - wymienia pan Grzegorz. - Zdarzały się "perełki", które trafiają się raczej rzadko, jak amerykańskie samochody, np. marki Buick. Chryslerów było więcej.
G. Pilipec nie ukrywa, że w tym roku mniej aut trafia do niego. - Trudno powiedzieć, z czego to wynika, ale mamy pandemię koronawirusa i być może też wpływa ona na nasz biznes. Dokładne dane i statystyki poznamy dopiero na początku przyszłego roku - przyznaje.
Na szrot trafiają nie tylko zwykłe pojazdy, ale również radiowozy policyjne. Tych w Dąbiu też spotkaliśmy kilka. - To zużyte samochody, więc normalne, że też gdzieś muszą trafić. Pracujemy w takim zakładzie, gdzie wszystkie auta kończą swój żywot - zauważa G. Pilipiec.
Zobaczcie jakie pojazdy w Dąbiu udało nam się uchwycić przy pomocy obiektywu aparatu:
Dąbie. Samochodowe złomowisko. Tu auta kończą swój żywot. Os...
Ciężki żywot w stacji demontażu pojazdów
Jak przyznaje G. Pilipiec ostatnie lata nie są łatwe dla takich firm, jak jego. Głównie ze względu na konkurencję. I niestety, nieuczciwą. Dlaczego? - Ok. dwa lata temu doszło do zmiany ustawy, związanej m.in. z utylizacją odpadów, które tyczyła się również takich zakładów jak mój - opowiada mężczyzna. - Konieczne były zmiany, musieliśmy się odpowiednio przystosować, co też nas kosztowało dużo pieniędzy. Pierwotnie mieliśmy tylko sześć miesięcy, aby zastosować się do zmian. Wiele firm w tym czasie się zamknęło, bo zwyczajnie nie były w stanie spełnić wymogów nowej ustawy. Też zamierzałem zamknąć stację w Dąbiu, ale ustawodawca dał więcej czasu właścicielom. Ostatecznie udało się i zostaliśmy na rynku.
Wydawałoby się, że to duży sukces. Kłopot w tym, że są złomowiska, które za nic mają przepisy. - Żeby auto do nas trafiło, musimy zapłacić. Wspomniane złomowiska mogą jednak zaoferować więcej, ponieważ nie mają takich kosztów jak my i tym samym podbierają nam pojazdy - wyjaśnia właściciel firmy z Dąbia. - Niestety, nic z tym nic obecnie nie robi. Kontrole też niewiele dają. Nawet jak trafią do takiej "dziupli", to wlepią karę w wysokości 500 zł, której nawet tam nie odczują. Tak to wygląda, ale jestem przekonany, że przyjdą lata, że to się zmieni i powoli pójdzie to w dobrym kierunku. Zwłaszcza że włożyliśmy dużo pracy i pieniędzy, podobnie jak inne stacje, które działają uczciwie, żeby robić to, jak należy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
- Kamery Google w gminie Dąbie złapały mieszkańców. Są na Google Street View
- Hania Ziółek z Brzeźnicy wciąż potrzebuje pomocy. Przed dziewczynką kolejny zabieg?
- Kolejne ujęcia z ewakuacji koni z zalanych łąk w Połupinie
- Gm. Dąbie. W Pławiu zostanie wybudowana stacja zlewcza. To pierwsze z czterech zadań
- Wypadek na drodze krajowej nr 32. Wyznaczono objazdy
- Problemy z wodą w Połupinie. Mieszkańcy mają dość!
- W przyszłym roku będzie kilka remontów. Największy? Ulica Kresowa w Gubinie. A pozostałe? Zależy czy uda się uzyskać dofinansowanie
- Kto pamięta? Tak wyglądało spotkanie wigilijne z mieszkańcami Krosna Odrzańskiego 12 lat temu! Zobaczcie zdjęcia!
- Pożar zniszczył pokój 17-latki z Gubina. Rodzina potrzebuje pomocy przed świętami. Ruszyła zbiórka pieniędzy na meble. Kiedy ruszy remont?
