https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kończą się dobre czasy dla aut spalinowych. Nadchodzą podwyżki i zmiany w przepisach

Adam Willma
Wśród samochodów spalinowych pozostaną nam do wyboru (lub obejrzenia) jedynie marki premium
Wśród samochodów spalinowych pozostaną nam do wyboru (lub obejrzenia) jedynie marki premium Fot. KAROLINA MISZTAL
Z początkiem roku weszły nowe, zaostrzone przepisy emisji CO2. Każdy sprzedany samochód, który nie spełni wyśrubowanych norm kosztować będzie producenta nawet kilka tysięcy złotych. To ostatni moment, by kupić auto spalinowe przed kolejną falą podwyżek.

Wszystko za sprawą rozporządzenia CAFE (Corporate Average Fuel Economy), które nakłada na producentów obowiązek ograniczenia średniej emisji CO2 dla całej gamy sprzedawanych pojazdów do 93,6 g/km. Każdy gram powyżej tego limitu kosztuje 95 euro. To znacząco mniej niż wynosi średnia emisja europejskich aut.

W praktyce oznacza to, że kara dla producenta może średnio kilka tysięcy złotych. Cała branża musi przygotować nawet kilkanaście miliardów euro.

Strategia na przeczekanie i ostatni taniec spalinówek

Komisja Europejska pozwoliła producentom rozliczać emisje w trybie trzyletnim – 2025–2027. To teoretycznie otwiera im możliwość zminimalizowania strat. Jeśli sprzedadzą jak najwięcej samochodów spalinowych w 2025 roku, mogliby później zrównoważyć ich emisję rosnącą sprzedażą aut elektrycznych w latach 2026 i 2027. Dlatego w tym roku ceny aut spalinowych będą wyraźnie niższe niż w kolejnych.

O ile marki zaliczane do segmentu premium (sprzedawane z większą marżą) zapewne przetrwają na rynku, to z relatywnie (!) tanimi spalinowymi autami miejskimi będziemy musieli się pożegnać. Unijne limity emisji sprawią, że stanę się one nieopłacalne.

Elektryk na wagę złota

Ominąć kary będzie można są jedynie produkując pojazdy elektryczne. Tu jednak pojawia się dla europejskich producentów problem – liczba nabywców takich samochodów jest ciągle niewielka. Tymczasem, aby producenci zmieścili się w nowych normach, udział ten powinien sięgnąć minimum 25 proc. To wynik raczej nie do osiągnięcia. Z tego powodu producenci będą najprawdopodobniej ograniczać liczbę sprzedawanych aut spalinowych. Jak obliczają eksperci z rynku zniknie nawet 2,5 mln takich samochodów.

Opór, protesty i strach o przemysł

Niektóre kraje próbowały spowolnić rewolucję. Francja budowała koalicję przeciwko karom, Włochy apelowały o przegląd przepisów, Rumunia – obawiając się o przyszłość marki Dacia – uznała plan UE za zbyt agresywny. Bez skutku. Komisja Europejska nie zamierza odpuścić.

Co to oznacza dla kierowców?

2025 rok to ostatni moment, by kupić nowe auto spalinowe bez drastycznego wzrostu ceny. Po tym czasie rynek będzie się szybko zmieniał – w salonach zostaną głównie hybrydy plug-in i elektryki. Spośród samochodów spalinowych w salonach pozostaną najdroższe modele.

Trudno powiedzieć, że dziś mamy jeszcze szanse kupić tanie (?) auto spalinowe. Bez wątpienia jednak jutro trzeba będzie wydać na nie znacznie więcej. Lub polubić się z elektrykami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Motoryzacja

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska