MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Durda: Nie będziemy uciekać przed awansem

Rozmawiał Joachim Przybył
, szkoleniowiec Elany.
, szkoleniowiec Elany. fot. archiwum
Rozmowa z Dariuszem Durdą, trenerem Elany Toruń.

- Jak udał się okres zimowych przygotowań? Starczy piłkarzom sił do końca rundy rewanżowej?
- Plany zrealizowaliśmy w stu procentach. Od początku stycznia ciężko trenowaliśmy, bardzo udany był obóz w Brennej, nasz nowy nabytek Mietek Sikora przyznał, że tak intensywnie jeszcze nigdy nie pracował. Same treningi to nie wszystko. W ostatnim okresie nawiązaliśmy współpracę z firmą z Włocławka, który zajmie się wszystkimi kwestiami medycznymi. Jesteśmy w stałym kontakcie, przeprowadziliśmy już dokładne badania zawodników, które bardzo mi pomogą w trakcie sezonu.

- Drużyna była budowana tej zimy bardzo pieczołowicie. Jest Pan zadowolony z efektów transferowych?
- Sprawdzaliśmy kilkunastu piłkarzy, także z klubów ekstraklasy. Przyjeżdżali przede wszystkim młodzi piłkarze, którzy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Niestety, w większości wypadków daleko odbiegali od oczekiwanych przez nas umiejętności. Byłem niekiedy wręcz zażenowany poziomem niektórych graczy z ekstraklasy. Potrzebowaliśmy zwłaszcza piłkarzy młodzieżowych, a na tym rynku był największy deficyt. Niektórzy chłopcy najwyraźniej myśleli, że II liga to zabawa. Tymczasem to rozgrywki bardzo wymagające i specyficzne, do których trzeba mieć predyspozycje i odpowiednie umiejętności. Dlatego proces wzmacniania kadry trwał tak długo i był tak trudny.

- Były wypadki, że musiał Pan rezygnować z gracza, bo był po prostu za drogi?
- Tak, przyjechało kilku wartościowych chłopaków, których widziałbym w drużynie. Nasze zasoby finansowe są jednak jasno określone i nie będziemy wydawać pieniędzy, których nie mamy. Tymczasem pojawiło się kilku graczy, którzy oczekiwali bardzo dużych pieniędzy. Nie stać nas na takie transfery, jak w Bydgoszczy, Grudziądzu czy nawet w Chojnicach. Myślę jednak, że kibice mogą być zadowoleni z tego, co udało nam się osiągnąć na transferowym rynku mimo pewnych ograniczen. Przede wszystkim cieszę się, że pozyskaliśmy nie zmienników, ale piłkarzy, którzy realnie wzmocnią siłę drużyny. To nie znaczy, że są już na stałe wpisani do podstawowego składu. Każdy musi sobie zdawać sprawę, że musi mnie przekonać do swojej formy, musi pokazać charakter i walkę.

- Wszyscy piłkarze zgodnie podkreślają zupełnie nową rzeczywistość finansową i organizacyjną toruńskiej piłki.
- Ogromnie się z tego cieszę. Wszyscy pamiętamy jeszcze nie tak odległe czasy, choćby co działo się jeszcze rok temu. Wtedy sprawy organizacyjno-finansowe wyglądały zupełnie inaczej. Wkraczamy w nowy etap rozwoju klubu. Mogę skoncentrować się wyłącznie na kwestiach szkoleniowych, piłkarze mogą myśleć tylko o treningach i meczach. Co ważne, nie ma sztucznie pompowanego balonu, przyszłość klubu budowana jest w perspektywie kilku lat. To zupełnie coś nowego w toruńskiej piłce.

- Sytuacja klubu jest bardzo dobra, jest Pan zadowolony z transferów. O co będzie więc Elana walczyć na wiosnę?
- Nikt nie będzie uciekał od awansu, ale dajemy sobie czas, żeby w pełni ukształtować drużynę, jeszcze ją może wzmocnić. Jeśli pojawi się taka możliwość, to zrobimy wszystko, żeby ta furtka nie zamknęła się nam przed nosem. Przynajmniej sześć drużyn ma ochotę bić się o awans w naszej grupie, więc może będzie okazja ten tłok w czołówce wykorzystać. Ale podkreślam: nie za wszelką cenę, jeszcze nie w tym roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska