MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Durda: Nie byliśmy zespołem gwiazd

Rozmawiał TOMASZ MALINOWSKI, [email protected]
Dariusz Durda może być zadowolony z wyników swojej pracy z toruńską Elaną.
Dariusz Durda może być zadowolony z wyników swojej pracy z toruńską Elaną. fot. Lech Kamiński
Rozmowa z DARIUSZEM DURDĄ trenerem TKP Elana Toruń.

CZYTAJ E-WYDANIE "POMORSKIEJ"

CZYTAJ E-WYDANIE "POMORSKIEJ"

Nie możesz kupić papierowego wydania naszej gazety? Teraz możesz dowiedzieć się, co dzieje się w twoim regionie, kraju i świecie także czytając e-wydanie "Pomorskiej"! KLIKNIJ TUTAJ ABY DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ

- Zdążył pan już odetchnąć po minionym sezonie?
- Tak, oczywiście i to pełną piersią. Nie ukrywam - towarzyszyło temu uczucie ulgi.

- Muszę powiedzieć, że potrafi pan dotrzymać słowa. Przed objęciem zespołu, a przypomnę, że było to w połowie września ubiegłego roku, mówił pan, że jest specjalistą od utrzymywania drużyn w lidze. Proszę zdradzić zatem sekret - jak to się robi?
- Faktem jest, że w mojej, wcale nie długiej karierze trenerskiej, dało mi się utrzymać kolejny zespół. Ale nie ma w tym jakiś tajemnych mocy. Dla mnie recepta wydaje się prosta: trzeba znaleźć wspólny język z zawodnikami i przekonać ich, żeby w każdym meczu zostawiali na boisku serce i zdrowie. Runda wiosenna udowodniła, że drużyna grała dla mnie i dla siebie. Udowodniła poza tym, że Toruń nie tylko żużlem stoi.

- Ale nie zaprzeczy pan, że wspólnie mieliście już chyba chwile zwątpienia. Dla mnie takim momentem kluczowym było wyjście na boisko w koszulkach z napisem "Gramy za darmo".
- Nie będę zaprzeczał. Było dramatycznie źle. Ja chciałem rzucić to wszystko w..., zawodnicy także mieli tego po dziurki w nosie. Porozmawialiśmy jednak i uznaliśmy, że trzeba grać do końca. Założenie koszulek było formą przekazu o nieporadności zarządu, który umawiał się z drużyną na zupełnie coś innego. Swoją postawą panowie prezesi nadszarpnęli zaufanie piłkarzy, którzy czuli się oszukani. Mam wielką nadzieję, że były to w historii klubu najbardziej dramatyczne momenty, z których wyszliśmy w miarę bez szwanku. I że teraz będzie już tylko lepiej.

- Sportowo, który zespół był lepszy - ten z jesieni, czy ten który potrafił się wiosną utrzymać w lidze?
- Kadrowo drużyna w składzie z jesieni była mocniejsza. Wydawało się, ale tylko wydawało, że Atanackovic, Charzewski, Rackiewicz to piłkarze kreatywni, potrafiący wiele temu zespołowi dać. Ale jesienią zabrakło charakteru, jaki miała ekipa grająca wiosną. Nikogo nie trzeba było specjalnie mobilizować do walki.

- Prawdziwym sprawdzianem dla trenera jest okres zimowy. Wychodzą wówczas niuanse warsztatu, znajomość zwłaszcza fizjologii.
- Nie przeczę - zimowe "ładowanie akumulatorów" podczas tygodniowego zgrupowania w Gozdawie bardzo nam pomogło. Ale ważniejsza dla mnie była możliwość integracji zespołu. W trakcie przerwy zimowej pozyskaliśmy siedmiu nowych zawodników. Ich adaptacja w zespole mogła potrwać nawet kilka tygodni. Tymczasem pobyt w Gozdawie tylko przyśpieszył ten proces. Wielka w tym zasługa bardziej doświadczonych zawodników: Adama Młodzieniaka, Przemka Kryszaka czy Wojtka Świderka. Wykonali w tej materii kawał dobrej roboty. Nowi chłopacy szybko wkomponowali się w zespół. Ba, zostali nawet wykreowani na kapitana. Myślę w tym wypadku o Mariuszu Sobolewskim, którego pozyskaliśmy w przerwie między rundami. Został kapitanem i w trakcie rozgrywek potwierdził, że jest prawdziwym przywódcą; znakomicie trzymał zespół w defensywie. Możliwość spędzenia wspólnie tygodnia okazała się więc dla przyszłości drużyny bezcenna. Za to wielkie dzięki należą się prezesowi Jackowi Wojciechowskiemu, który w bardzo trudnej sytuacji w klubie znalazł pieniądze na wyjazd do Gozdawy.

- Co było najsilniejszą stroną zespołu wiosną?
- Przede wszystkim kolektyw. Tworzyliśmy naprawdę fajną paczkę, była w środku zespołu więź. Czuło się na odległość, że zawodnicy nie mają zamiaru się poddawać. Wiedzieli przecież że jest źle, jednak w naszej grupie było dobrze. Pozytywny duch w drużynie przełożył się na wyniki. Nie byliśmy może zespołem gwiazd, ale kilku graczy - Kryszak, Sobolewski, Młodzieniak czy Grube poczuło się liderami.

- To porozmawiajmy o najbliższej przyszłości.
- Wznawiamy przygotowania 5 lipca. Spotkałem się z osobami, które będą decydować o przyszłości klubu. Otrzymałem zapewnienie, że będziemy zmierzać w dobrym kierunku. W kadrze dojdzie do kilku zmian. Szukam zawodników o predyspozycjach ofensywnych. Mam przygotowaną listę, z kilkoma już jestem po słowie. Są zainteresowani grą w Toruniu. Marzę już o spokojnym sezonie, w górnych rejonach tabeli. Myślę, że odbudujemy zaufanie kibiców jako klub.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska