Okazuje się, że organizatorzy zbiórek odzieży wiedzą, jak poruszyć ludzkie serca. Logo honorowego krwiodawcy i nazwa Polski Czerwony Krzyż odnoszą skutek. Od roku chojniczanie zbierają do worków odzież, bieliznę pościelową, buty do pary i zabawki. Wszystko po to, aby rzekomo wesprzeć PCK. Organizatorzy informują bowiem, że " dochód z pozyskanej odzieży posłuży do promocji i rozwoju Honorowego Krwiodastwa Polskiego Czerwonego Krzyża". (pisownia oryginalna).
Dary dla lumpeksu
A tak naprawdę nabijają kiesę prywatnej osobie. Scenariusz jest następujący. Na ulotce z hasłem: "Zrób porządek w szafie! Posiadasz rzeczy, których nie używasz? Okazja" wyznaczają czas zbiórki, a potem pojawia się samochód, który to zabiera i odstawia dary do lumpeksów organizatora akcji podobno gdzieś pod Warszawą. Tak przynajmniej podejrzewają działacze PCK.
PCK się odcina
Nie zawsze jednak zgłaszają się po odbiór darów. Wówczas urywają się telefony w PCK, aby zabrać z klatek wory z darami dla krwiodawców.
Od roku z tym problemem boryka się także zarząd rejonowy PCK w Chojnicach. Od kilku dni ulotki o zbiórkach pojawiły w siew domach przy ul. Drzymały, Warszawskiej, Mickiewicza i Piłsudskiego. - To jest oszustwo - twierdzi Henryk Gostomczyk, szef krwiodawców i PCK w Chojnicach. - PCK i krwiodawcy nie otrzymują grosza z tej akcji.
Zgłoszone na policję
Gostomczyk przypomina, że o każdej akcji - zbiórkach odzieży, kwestach ulicznych - zawsze powiadamiane są lokalne placówki PCK. O tej akcji w całej Polsce nikt oficjalnie nie powiadomił. _- Radzę nie dawać, bo my worków nie odbieramy - _uprzedza prezes PCK. - Kilkakrotnie zgłaszałem tę nielegalną zbiórkę policji i do Urzędu Miejskiego w Chojnicach.
Dary dla lumpeksu
Marietta Chojnacka

- Na takie ulotki proszę nie reagować - mówi Henryk Gostomczyk, szef krwiodawców i PCK w Chojnicach. - To jest nielegalna akcja pod naszym szyldem.
W Chojnicach znowu na blokach pojawiły się ulotki o zbiórkach używanej odzieży. Według informacji organizatorem jest honorowe krwiodawstwo PCK. Tymczasem PCK nic o tym nie wie, a sprawą zajmuje się policja.