https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Debiutant na ławce

Joachim Przybył
Przed rokiem Andrzej Masewicz (z prawej) był przez długi czas asystentem Jarosława Morawieckiego
Przed rokiem Andrzej Masewicz (z prawej) był przez długi czas asystentem Jarosława Morawieckiego Fot. SZYMON KIŻUK
Andrzej Masewicz zastąpił Miroslava Doleżalika na stanowisku trenera TKH ThyssenKrupp Energostal.

Czy zostanie nim także na kolejny sezon? Działacze toruńskiego klubu twierdzą, że jest taka możliwość.

Decyzje o zmianach w sztabie szkoleniowym TKH zapadły w poniedziałek. - Trenerzy mieli postawione zadanie wywalczenia trzeciego miejsca po rundzie zasadniczej i w dalszej kolejności walkę o medale. Wszyscy wiemy jak się to skończyło. W tej sytuacji zmiany były nieuniknione i nie powinny dla nikogo być zaskoczeniem - mówi p/o prezesa Paweł Gurtowski.

Już we wtorek na pierwsze zajęcia z zespołem poprowadził Andrzej Masewicz.
- Na razie będziemy koncentrować się na trzecim meczu z Unią Oświęcim. Nie chcemy dopuścić do żadnej niespodzianki i naszym celem jest zakończenie tej rywalizacji już w piątek - mówi nowy trener TKH.

Masewicz większych zmian nie przewiduje, bo po prostu nie ma na to czasu. Być może zostanie wprowadzonych kilka roszad taktycznych. Na pewno za to nie zmieni się w żaden sposób skład zespołu.

- Z zawodnikami i tak jest problem, bo wielu z nich jest kontuzjowanych. Na pierwszych treningach nie udało mi się skompletować nawet trzech pełnych piątek. Mam nadzieję, że w piątek sytuacja kadrowa się poprawi - mówi szkoleniowiec.

Sami hokeiści nie chcieli komentować zmian w klubie, ale część z nich zareagowała na nie najwyraźniej pozytywnie. Tomasz Proszkiewicz ma zwolnienie lekarskie do 7 marca, ale już pojawił się na zajęciach.

Masewicz jest wychowankiem Pomorzanina. Karierę zaczynał w roku 1980, jako 14-latek zapisał się do sekcji młodzieżowej toruńskiego klubu. Całą karierę spędził w rodzinnym mieście, będąc przez szereg lat jednym z czołowych obrońców Pomorzanina, a potem Towimoru. W kategoriach juniorskich był regularnym reprezentantem Polski, grał m.in. na mistrzostwach Europy do lat 18 i mistrzostwach świata do lat 20. Mniej szczęścia miał w kategorii seniorów. Na przełomie lat 80. i 90. był w kręgu zainteresowań kolejnych trenerów kadry, ale zawsze kończyło się tylko na udziale w zgrupowaniach i meczach nieoficjalnych. Jest jedynym chyba polskim hokeistą, który otrzymał trzy pucharu od swojego klubu przy okazji zakończenia kariery. Dwukrotnie bowiem działaczom udawało się go namówić do powrotu na lód. Ostatecznie pożegnał się z ligowym hokejem po sezonie 1997-98.

Karierę trenerską na razie ma skromną. Przed rokiem był już w sztabie TKH jako asystent Jarosława Morawieckiego, ale jego pracę przerwała choroba.

- Teraz liczę, że o piąte miejsce w lidze zagramy z Zagłębiem Sosnowiec, gdzie trenerem jest Morawiecki. Ze względu na naszą niedawną współpracę będą to zapewne ciekawe pojedynki i obaj podejdziemy do nich bardzo ambitnie - mówi Masewicz.

Co będzie po sezonie? Na razie nie wiadomo, choć działacze TKH nie wykluczają, że młody trener pozostanie na swoim stanowisku. Wiele zależy zapewne od postawy zespołu w najbliższych meczach oraz planów klubu na kolejny sezon.

Sam Masewicz na razie się nad tym nie zastanawia.
- Do końca tego sezonu będę się uważnie przyglądał zawodnikom. Nie wykluczam dalszej pracy z pierwszym zespołem, a wtedy będę miał już gotową listę zawodników, których widziałbym w składzie na kolejny sezon. Przekażę zarządowi wszystkie swoje wnioski - podkreśla szkoleniowiec.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska