WYNIKI
Dęby - KSB 3:2 (0:1, 0:0, 0:0, 0:1, 1:0, 1:0, 0:0, 0:0, 0:0, 0:0, 1:0). Dęby: Macniak 1 pkt., Kowalek, Snopek 1 pkt. (asysta), Zieliński, Suliński 1 pkt., Sztejka, Szymański (2 asysty), Teska, Kłos.
Dęby - KSB 2:5 (0:1, 0:1, 0:0, 0:1, 0:2, 1:0, 0:0, 0:0, 1:0) . Dęby: Macniak (asysta), Sztejka, Snopek, Zieliński 1 pkt., Suliński, Teska (asysta), Guttmann, Szymański 1 pkt., Kłos, Gockowiak, Kowalek.
Po półfinałowej porażce z Centaurami Warszawa Dęby nie ukrywały rozczarowania faktem, że nie zagrają w tym sezonie o złoto. Ale wówczas celem numer jeden stało się zdobycie brązowego medalu - pierwszego w historii klubu po jednym mistrzostwie Polski (2004 r.) i pięciu wicemistrzostwach.
W przeszłości Dęby walczyły o brązowy krążek tylko raz - w debiutanckim sezonie w 2002 r. nie udało się. Także i tym razem się nie powiodło.
Po porażce we Wrocławiu 4:5 zespół z Osielska liczył, że na własnym boisku uda się dwukrotnie pokonać rywali. Choć było wiadomo, że sztuka nie będzie łatwa. W tym sezonie Dęby już czterokrotnie przegrywały z drużyną ze stolicy Dolnego Śląska.
W pierwszym meczu obawy się potwierdziły. Po czterech zmianach KSB prowadził 2:0 i był na najlepszej drodze do rostrzygnięcia losów medalu już w dwóch meczach. Ale Dęby jak zwykle walczyły do końca. Świetne odbicia, przytomne zachowania w kilku sytuacjach sprawiły, że wyrównujące punkty w dwóch kolejnych zmianach zdobyli Bartosz Suliński i Mateusz Macniak. Po regulaminowych 9 zmianach był remis, zatem trzeba było grać aż do rozstrzygnięcia. Padło ono w 11. zmianie. Dalekie odbicie Szymona Szymańskiego sprawiło, że na bazę domową dostał się grający trener Dębów Łukasz Snopek.
Było zatem wiadomo, że o wszystkim zadecyduje 3. spotkanie, ponownie w Osielsku. Młoda drużyna Dębów źle rozpoczęła i to chyba zaważyło na końcowym, niekorzystnym wyniku. Cztery z pięciu pierwszych zmian kończyły się zdobyciem punktów przez rywali z Wrocławia i wygrywali oni już 5:0.
Osielszczanie rzucili się w pogoń, zdobyli wreszcie pierwszy punkt w szóstej zmianie, mieli kilka razy obstawione trzy bazy, a nawet popisali się trzema autami w jednej akcji, przechodząc w ten sposób do ataku. Dęby się rozkręcały, ale gra toczy się tylko do 9 zmian. Udało się zdobyć jeszcze tylko punkt, a na więcej nie było już niestety szans - strata z wcześniejszych zmian okazała się zbyt duża.
Tytuł mistrza Polski obroniła Stal Kutno, która w finale pokonała Centaury 3-0 (w meczach 6:0, 5:0, 6:2).