- Duży jest żal po przegranej z Jastrzębskim Węglem?
- Zawsze jest tak, że rozpatruje się przyczyny porażki. Nie inaczej jest z nami. Każdy przeżywał przegraną, bo wiedział, że uciekła okazja na wygraną. Jednak dokładna analiza jeszcze przed nami.
- Już uknuto opinię, że Jastrzębski Węgiel wygrywając w Łuczniczce odbudował się mentalnie i ma większą szansę na awans. Zgadza się pan z taką opinią?
- Jastrzębie to klubowy wicemistrz świata i jest faworytem, ale to nie oznacza, że się poddamy. Oni przełamali się po czterech porażkach, to my możemy po jednej. Tym bardziej, że będziemy bardzo dobrze przygotowani do meczu. Będziemy wiedzieli, co robiliśmy źle.
- Jak będą przebiegały przygotowania do meczów w Jastrzębiu?
- Wtorek był dniem wolny. Chłopcy musieli odpocząć fizycznie i mentalnie. Od środy zaczynamy normalny mikrocykl.
Więcej w środowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"