Zobacz wideo: Najgłośniejsze ekstradycje przestępców z Kujawsko-Pomorskiego
- Sąd wysłuchał już wszystkich oskarżonych - mówi Aleksandra Ziętara, z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Teraz wyjaśnienia mają składać świadkowie. Sąd na pewno nie będzie słuchał świadka koronnego przed wakacjami.
Śledczy nie zdradzają jego danych. Wiadomo natomiast, że to osoba z otoczenia samego Henryka L. - która sama brała udział w przestępstwach przypisywanych grupie przestępczej. Człowiek ten dostał "koronę" na samym początku śledztwa, w 2012 roku.
Jednym z wątków sprawy, która trafiła w 2018 roku do Sądu Okręgowego w Toruniu, jest żądanie przez Henryka L. "Lewatywy" płacenia haraczu. Zbigniew Z., właściciel jednego z bydgoskich klubów na Starym Mieście, miał co miesiąc płacić bydgoskiemu gangsterowi 450 tys. zł haraczu.
Z., mimo że został napadnięty i obezwładniony (paralizatorem) przez L. i jednego ze swoich ludzi w restauracji Ogniem i Mieczem, nie złamał się i zgłosił sprawę policji. Te wydarzenia rozegrały się w maju 2011 roku i dały początek śledztwu, które właśnie zakończyła Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy.
- W efekcie śledztwa przeprowadzonego przez Centralne Biuro Śledcze Policji, pod nadzorem prokuratury, zebrano bardzo obszerny materiał dowodowy - informowała prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Pozwolił on na objęcie aktem oskarżenia 34 osób, którym przedstawiono łącznie ponad 200 zarzutów. Dotyczą one między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, jak i dopuszczenia się licznych przestępstw.
Sprawy 10 oskarżonych wyłączono do innego postępowania.
Śledczy zarzucają Henrykowi L. i jego ludziom fikcyjny, tak zwany karuzelowy obrót towarami objętymi podatkiem VAT, oszustwa na szkodę banków i firm leasingowych, poświadczanie nieprawdy w dokumentacji finansowo-księgowej, w operatach szacunkowych i podrabianie dokumentów.
Oskarżony i uniewinniany w sprawie śmierci dyrektora PZU
Ponadto CBŚP pod nadzorem prokuratury zebrało dowody świadczące, że grupa przestępcza L. zajmowała się również praniem brudnych pieniędzy i udzielaniem łapówek... lekarzom wystawiającym zaświadczenia o niezdolności do pracy. Zarzuca się również L. utrudnianie prowadzenia postępowań karnych i składanie fałszywych zeznań.
Współoskarżonym i jednym z najbliższych współpracowników Lewatywy w tej sprawie jest też Marcin B., skazywany wcześniej wielokrotnie przez inne sądy w kraju. B. ma w postępowaniu 66 zarzutów, wcześniej był podejrzewany o wyłudzenia VAT-u i między innymi fałszowanie paliw. Był również podejrzewany w związku z wyłudzaniem podatku na fikcyjnym obrocie rosyjskimi paliwami od spółki Roca.
Kolejna rozprawa odbędzie się w toruńskim sądzie 29 kwietnia. L. jest na wolności (leczy się z powodu ciężkiej przewlekłej choroby) i odpowiada z wolnej stopy w procesie o zabójstwo z 1999 roku.
Wtedy od dwóch strzałów z broni przerobionej z gazowego pistoletu walther zginął Piotr Karpowicz, dyrektor Centrum Likwidacji Szkód i Oceny Ryzyka PZU w Bydgoszczy. L. Jest oskarżony o udział w tym zamachu. Został już w tej sprawie uniewinniony (w 2009 roku) i skazany na 25 lat (w 2014). W kolejnym postępowaniu uniewinniono go ponownie, trwa obecnie proces odwoławczy.
